Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-04-2009, 00:17   #479
Glyph
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Spośród gęstwiny krzewów, chroniącej go od wścibskich oczu, Torin rozważał dalsze działania. Mężczyzna zasłabł najwyraźniej, lecz nie mógł mu pomóc. W jaki sposób wyjaśniłby swoje przyjście tutaj, jak zareagowałby chory na jego widok. Coś jednak trzeba było przedsięwziąć.

Zerknął na mężczyznę, który jeszcze przed chwilą śledził go, a którego oczy Torinowe tak się bały, że nie obejrzał się dopóki ten nie podszedł na wyciągnięcie dłoni i nie szepnął do niego. Gustav, zawsze mógł liczyć na kompana. Jego obecność dodawała odwagi i pozwalała na wcielenie w życie dalszej części planu, który właśnie sobie umyślił chłopak.

-Czas już chyba porozmawiać z naszym przyjacielem. Póki jeszcze jest ku temu sposobność.-uśmiechnął się blado. Chciał, aby jego słowa zabrzmiały kpiąco, lekceważąco wobec czyhającego niebezpieczeństwa, ale drżącego głosu nie dało się ukryć tak łatwo.

Obnażył po cichu ostrze sztyletu, połyskujące srebrzyście w blasku księżyca. Po plecach przeszły mu ciarki na samą myśl, co chciałby zrobić. Owszem często nosił broń, jak uważał dodawała mu męskości, lecz niewiele trafiało się okazji do jej prawdziwego użycia. Dotąd zawsze jakoś udawało mu się wydostać z opresji bez szwanku, lecz czy i tym razem tak będzie. Jeśli jakimś sposobem nieznajomy zaatakuje, czy zdobędzie w sobie tyle odwagi, by pchnąć ostrze? Wesołek nie umiał sobie odpowiedzieć na te pytania.
 
Glyph jest offline