Dowiedzieliśmy się wielu ważnych rzeczy. Po pierwsze węże rzeczne, jak sprawdził ofiarnie odważny Kurt, nie są jadowite ani groźne. Po drugie chlapanie się w rzece jest fajne. Po trzecie sokół jest przydatny. Po piąte za sprawą kalambur wyszedł na jaw średni podział IQ w drużynie [nie jest źle]. Po szóste widok skrzydlatych ze skrzydłami drażni. Po siódme niektórzy lubią biegać w te i wewte pod wpływem impulsu [jest źle] Po siódme er ósme ktoś tu lubi filozofować.
Pytanie było co zrobią. Co zrobią. Asael miała lepsze - a co mogą zrobić?
Ponieważ nie mogła mówić, uśmiechnęła się dobrotliwie, skinęła na Kurta i pokazała znak jakości "thumbs up". Nie przyzwyczajała się do miejsc, mogła egzystować wszędzie gdzie było:
a) ciepło
b) chociaż tymczasowo ciemno i cicho
c) było co jeść i pić
d) było gdzie spać i chodzić do kibla
e) były roślinki
f) było czym oddychać
Póki co plan zapoznania się z okolicą i miejscową rozumną fauną było najlepszym co mogli zrobić.
Znaleźli dziwny pojazd z drewna. Zabitych ludzi i dziwne zwierzęta. Nie widziała konia z takiego bliska. Żałowała tych ludzi i zwierząt, ludzie mogli komuś podpaść a zwierzęta? Chciała ich pochować ale nie wiedziała jakie tu mają zwyczaje pogrzebowe. Znalazła dziwny przedmiot. To chyba kusza? Antyk jakiś! ostrożnie oglądała broń, próbując to rozgryźć.
"No i co...? Jak się tym robi krzywdę?! Rzuca się tym...?! Hmmm jakieś to pokręcone, brakuje tu jakiegoś ostrza albo co..."
Szukała czegoś co by pasowało wielkością do kuszy i miało ostrze. Reszcie pomachała radośnie kuszą sygnalizując, że chce sobie to zabrać.
- As siudnijmy człapić tym traktasem do some citi luknąć za ziomami - stwierdziła, wskazując na drogę w głąb lasu.
Gotowa ruszyć.
__________________ - Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith. |