Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2009, 17:56   #208
Fabiano
 
Fabiano's Avatar
 
Reputacja: 1 Fabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumny
Krasnolud na zewnątrz nie wyszedł tylko dla załatwienia potrzeb. Miał zamiar napotkać Kruka. Tego co tak ochoczo o jakiejś niewieście donosił. Nie było łatwe go znaleźć, zatem Kall'eh postanowił sprawdzić inny sposób.
- Kruku, kruku! Co tło za panna bedzie szukała siedemiu? Co łod tych siedemiu bedzie chcieć? Nu, dobry ptaszyk, ziren i okruszków dłostaniesz jak rzekniesz.
[milczy]
- I czemu te piffo łodpłatne?
- bo miałeś Barbakowi postawić kolejkę.
- Odezwał się tym razem. W głowie Karła zagrały werble. Ta noc będzie nie przespana. Trzeba się będzie pobawić. W końcu Barbak wygrał a honor ponad wszystko. Trzeba mu obstawić.
Na temat drugiej grupy, Kruk także nie chciał nic powiedzieć. Żaden z niego pożytek, wręcz odwrotnie.
Poszedł za winkiel w celu załatwieniu swoich fizjologicznych spraw. Wzdychnął głośno i beknął. Spojrzał w górę. Stał właśnie pod oknami wychodzącymi z Karczmy. To pewnie sypialnie na piętrze. Ktoś w w tych pokojach, usłyszawszy to, mógłby pomyśleć, że to odgłosy przyrody...

Wrócił do karczmy, poszeł do Siebie, umył pyska i dłonie. Zmierzając do zamówionego stołu, lecz bedąc jeszcze w pokoju trącił jakiś pakunek. Rozłożył go. Przyjrzał się ciekawsko...

Zszedł na dół gdzie przywitało go miłe lico orka. Reszta się rozeszła. Co za...
Usiadł, napił się wina z gąsiora. Zielony zaczyna od czegoś mocniejszego. I na ten widok Karłowi pociekła ślinka. Dwarf raptem zapragnął porządnego trunku. Podszedł do lady poprosił o gąsiorek przepalanki. Gdy wrócił do stołu jego współbiesiadnik zaczynał już rozparcelowywać dziczyznę. Dobrze się składa. Kall'eh nałożył sobie jeszcze kaszy ze skwarkami i smażoną kapustę. Urwał kawał pieczystego i jadł co róż popijając, to gorzałą to winkiem. Niebo w jego mniemaniu tak powinno wyglądać. Tylko piwo powinno być też za free.
Zjadł, beknął gromko. Spojrzał na jeszcze pałaszującego orka. Tego jegomościa raczej nie przebije ani w piciu anie w jedzeniu. Ale i tak ma zamiar sprawdzić swoje przypuszczenia.

- Takoj zyrkam na te jadło to mi się humoretka przypomina. Zatem wsłuchaj się kamracie.
Jak zachowajom się: człek, łelf i krasnolud, gdy im mucha wpadnie dło szklanki ze napojem? - Człek głośno przeklina i wylwali napoj, łelf dylikatnie wyciąga owada, Karł birze muche do łapy i wrzeszczy: "łoddaj, cuś wyrzłopała.!".


***
Parę garnców i parę pieczystych później usłyszeli dziwny odgłos dochodzący z góry. Jęk, radości a może jednak zgrozy. To na pewno głos Uzjela. Jednak Kall'eh był zbyt spragniony, jeszcze, żeby ruszyć na ewentualny ratunek. Po zatym Uzjel da se radę. Powinien...
 
__________________
gg: 3947533

Fabiano jest offline