Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-04-2009, 20:32   #28
Blacker
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Synek z nieznanych powodów nie był zadowolony ze swojego nowego imienia. Sonnilion... Przecież to brzmiało po prostu szkaradnie. Synek było o wiele ładniejsze. Często tak bywało, że ludzie nie rozumieli że wszystko co robi dzieje się dla ich dobra. Ludzka psychika była potwornie skomplikowana, a choć studiował ludzkie mózgi dokładnie, praktycznie co do każdej bruzdy nie udawało mu się jej zrozumieć. Nieważne ile sfer przebył w swoich poszukiwaniach, ilu ludzkich adeptów przyszło mu w akademii szkolić, każdy z nich był inny. Ten potworny czynnik losowości w nich zachodzacy nie pozwalał się zbadać w logiczny sposób. Dlatego właśnie byli tacy fascynujący - Grimr obiecał sobie, że kiedyś zbada ich sekrety i odkryje, czym są ludzie. Miał ku temu bardzo ważny powód: sam Mistrz mówił mu, że zanim trafił do akademii był człowiekiem. Nie pamiętał tego, co było przed postrzałem ale wiedział, że zrozumienie ludzkiej natury mogło być do tego kluczem. Ta rozmowa z Synkiem była do tego doskonałą okazją

- Do stu zgniłych dem... Śmierdzących butów, lekceważysz mnie? Mówiłem, nie chcę być twoim synkiem! - odpowiedział mu synek, tupiąc nogą. Grimrowi podobał się ten gest, ukazywał że Synek był stanowczy!
- Nie ,,mój synku". Po prosty Synek.
- Po jaką cholerę nazywasz mnie Synkiem? Czy ty wiesz co to oznacza, Tatuśku?


W Synku wzrastała irytacja, a Grimr był coraz bardziej zadowolony z siebie. Dyskusja z człowiekiem... Fascynująca!

- O, Tatusiek. Podoba mi się to. Dobrze, ze to ustaliliśmy. Widzisz, jak to ładnie razem brzmi? Tatuś i Synek.
- Oj, Ojczulku. Widzę, że się nie dogadamy... ta rozmowa dalej nie ma sensu... Świat stanął na głowie... On moim ojcem... a kto ma być mamuśką?! -
Powiedział Synek nerwowym głosem. Rozmowa widocznie go denerwowała, choć Grimr za nic nie mógł zrozumieć dlaczego - To bedzie baaaardzo patologiczna rodzina...
- Rodzina?


Rodzina... Skąd mu świtał ten termin. W Akademii wszyscy adepci byli rodziną, a Mistrz był ojcem dla nich wszystkich. To pod jego patronatem studiowali sekrety zapomnianej wiedzy. Czy to oznaczało, że Synek chce się uczyć pod jego okiem? Ale poza osobistym grimuarem nie miał przy sobie prawie nic. W takim razie naukę musieli odłożyć na później. Obiecał sobie w duchu, że zabierze nadgorliwego Synka ze sobą do akademii, jak tylko wykona zadanie

- A dlaczego w ogóle ,,Synek"?
- Głupie pytanie. Bo Cię lubię


Sonnilion wyglądał, jakby miał ochotę podciąć sobie żyły własnym mieczem. Grimr mógł być z siebie dumny, bo udało mu się rozszyfrować emocje targające Synkiem. Najwyraźniej był zadowolony z wybrania go na przywódcę!

Mores mówił coś o nim. Grimr przechylił lekko głowę słuchając, a następnie zbliżył się do paladyna i szturchnął go palcem w pierś, tak samo jak wcześniej Sonniliona

- Ciebie też lubię. Masz swoje zdanie. Co prawda mój Mistrz nie nazywa się Shiboz, ale i tak cię lubię. Nie jestem jednak demonologiem, nie obrażaj mnie. Jestem dumnym Pozyskiwaczem Akademii, i pracuję dla uniwersytetu Edwina. Nie zmienia to faktu, że twoja postawa mi się podoba. W nagrodę możesz pobawić się z Synkiem albo Hctibem
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline