Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-04-2009, 14:58   #206
Kaworu
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Julian udał się za Diabłem.

W jego jaskiniach było nawet przytulnie. Unosiło się tu sporo świetlnych kul, które oświetlały to miejsce, eksponując kolejne malowidła naścienne. Czasami jakiś promień odbijał się w kryształach górskich, mieniąc się cudownie. Cały kompleks był jednocześnie skąpany w półmroku, co nadawało mu przyjemny, romantyczny wygląd.

Chłopak przyglądał się obrazom, idąc za Diabłem. Przedstawiały one naprawdę różnorodną tematykę. Sporo obrazów dotyczyło życia mieszkańców Thagortu, przedstawiało baśniowe stworzenia podczas wykonywania codziennych czynności lub po prostu pozujące. Inne ukazywały pradawne bitwy, toczone przez mniej lub bardziej fantazyjne istoty. Były też malowidła typowo erotyczne…

Julian odwracał wzrok zawstydzony, choć przychodziło mu to z trudnością. Kiedy Diabeł nie patrzył, oglądał się ukradkiem na malowidła. Ojjj, a było na co patrzeć.

Sporo fresków przedstawiało typowe męsko-damskie pary w rożnych pozycjach. Były tu osoby namiętnie się całujące, rozbierające, kochające się na wymyślne sposoby, o których chłopak nawet nie wiedział, że istnieją. Julian to patrzył na nie, to odwracał wzrok, wstydząc się takiego zachowania i mając żal do samego siebie.

Ale twórca malowideł był znacznie bardziej wymyślny. Przedstawiał także nietypowe pary, o których Julian nigdy by nie pomyślał. Były więc tu demony z aniołami, driady z satyrami, królowe i niewolnicy, wojownicy i czarodziejki, a także…

Blondyn nie mógł oderwać oczu od następnego obrazu. Przedstawiał on dwójkę mężczyzn w jednoznacznie erotycznej pozie. Ręce bruneta zjeżdżały w dół po umięśnionym torsie diabła, obdarzającego kochanka drapieżnym uśmiechem ostrych ząbków. Demon rozpostarł szeroko skrzydła, dumnie prezentując się widzowi i nie robiąc sobie nic ze swojej nagości.

Twarz Juliana stała się czerwona, i to z więcej niż jednego powodu. Zauważył, że został dość daleko w tyle, i szybko ruszył za diabłem, doganiając go. Starał się przy tym nie patrzeć na nie, ani na żadne inne freski. Stwierdził, że mogłoby to być niebezpieczne.

W pewnym momencie jednak obrazy znowu zaczęły do kusić. Gdy na nie spojrzał, nie ujrzał już frywolnych scen. Przedstawiały one diabły składające ofiary z ludzi. Tu przechadzali się oni wokół niewolników, wybierając najlepsze ofiary. Tu przykuwali je do ołtarza, a tu stali nad nimi z sztyletami rytualnymi. Chłopak postanowił odwrócić wzrok, zanim w zasięgu jego wzroku znalazł się kolejny kadr tej przerażającej ceremonii.

Co znaczyły te freski? Czemu przedstawiały one diabły? I czy ten tu sam je narysował, czy przejął po krwawych przodkach?

Julian nie wiedział co o tym myśleć. Każda religia była kiedyś krwawa, nawet katolicyzm. Jakby się zastanowić, wszystko kiedyś posiadało swoją mroczną historię, każdy ustrój, religia i światopogląd. Wszystko przechodziło przez mroczny okres. I tak, jak katolicy zrezygnowali z Inkwizycji i palenia na stosie innowierców, tak diabły w ciągu tysiącleci mogły zrezygnować z krwawych ofiar.

Taką w każdym razie Julian miał nadzieję…

Diabeł stanął. Przed nim rozciągało się wejście do pieczary, z której unosił się miły, mineralny zapach i bulgotanie, kojarzące się jednoznacznie z wodą.

- Zapraszam do mojej łaźni- mrugnął diabeł, gdy Julian nieśmiało się tam zapuszczał- Dalej, dalej… - skrzydlaty popchnął młodzieńca.

Główną częścią jaskini był mały staw wypełniony ciepłą, bulgocącą wodą. Cały czas się poruszała, a bąbelki wody przypominały Julianowi jacuzzi… lub wielki garnek. Wyobraźnia podsunęła mu tą opcję, zainspirowana wcześniej oglądanymi freskami i ławami w tym pomieszczeniu. Przypominały one bestie, mityczne gargulce, które tylko udają meble, a tak naprawdę chcą zwabić niczego niespodziewającą się ofiarę i pożreć ją, gdy ta straci resztkę czujności.

Nagle, na Juliana padł olbrzymi cień. Przestraszony, był się drgnąć. Powoli odwrócił swoją głowę. Zobaczył diabła, który rozpostarł swe błoniaste skrzydła na całą rozpiętość, przysłaniając otwór wyjściowy. Mężczyzna przeciągnął się, uśmiechając drapieżnie swymi ostrymi, białymi ząbkami i manipulując przy spodniach. Widok był ciekawy, bardzo ciekawy, tym bardziej, ze uśmiech jednoznacznie kojarzył się z erotycznym freskiem. Julian jednak znów się zarumienił i odwrócił wzrok, gdy spodnie diabła opadały.

- No co tak stoisz Maleńki? Zrzucaj łachy i wskakuj do wody. Szkoda czasu. Dorothy czeka, a ja nie lubię jeść zbyt późno.

Julian poszedł w stronę basenu, odwrócony do mężczyzny plecami. Dość szybko się rozebrał, układając ubrania na pobliskiej ławie. Następnie powoli wszedł do wody, zanurzając się w niej po pachy. Nie chciał, żeby diabeł zobaczył więcej niż to konieczne.

Przez cały czas zastanawiał się jednak nad jednym.

Co diabeł miał na myśli, mówiąc o jedzeniu?
 

Ostatnio edytowane przez Kaworu : 26-04-2009 o 16:26.
Kaworu jest offline