Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-04-2009, 21:24   #25
John5
 
John5's Avatar
 
Reputacja: 1 John5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłość
Franz spojrzał podejrzliwie na Kastora kiedy ten zawiadomił drużynę o rozdzieleniu się. Choć rozumiał, że gospodarz niejako wymusił ich pomoc to nie uważał decyzji Schwarza była najlepsza z możliwych. Tak czy inaczej skinął głową, nie wyrażając otwarcie swego sprzeciwu. Rozsądny czy nie rozkaz pozostaje rozkazem.

Sarkając pod nosem mężczyzna wraz z resztą towarzyszy udał się do wydzielonej chaty. Nie zważając na nikogo uwalił się w jednym z rogów, gdzie zdawało się być odrobinę cieplej, po czym założywszy ręce za głową wbił oczy w powałę starając się jak najszybciej zasnąć.
Jednak mimo zmęczenia i szczerych chęci sen nie nadchodził. Wkrótce w pomieszczeniu zapadał cisza a Franz nadal leżał z na wpół przymkniętymi oczyma, wpatrzony w sobie tylko znany punkt. Dzień był długi i dał mężczyźnie wiele do myślenia. Dowiedział się trochę o swych kompanach oraz o samych Norsmenach. Tutejsi mieszkańcy żyli jak cywilizowani, normalni ludzi, choć z pozoru wydawali się nieco szorstcy i grubiańscy. Takie chłodne obchodzenie się z obcymi zrzucić trzeba było na karb miejsca w jakim żyją. Nawet przebywając tu tak krótko Franz był w stanie powiedzieć, że okolica jest niebezpieczna i dzika. Tutaj wyznawcy Chaosu działali o wiele bardziej otwarcie, prawdopodobnie dlatego, bo nie było komu ukrócić ich ohydnych praktyk.
Franz w zamyśleniu odbiegł myślami na moment od spraw doczesnych wracając do pierwszych lat swego życia. Miłe wspomnienia przywołały na jego usta uśmiech, który po chwili zniknął starty kolejnym wspomnieniem. Mężczyzna z irytacją pokręcił lekko głową odpędzając jakby nieprzyjemne myśli. Przez chwilę jeszcze leżał bez ruchu, po czym wreszcie pogrążył się w głębokim śnie.

Ranek przyniósł ze sobą nieprzyjemną pobudkę i wychłodzone ciało. Humor niezbyt mu dopisywał toteż na oświadczenie, ze krasnoludzka twierdza została zaatakowana skrzywił się wyraźnie i mruknął coś pod nosem. Przygotowania nie zajęły mu zbyt wiele czasu. Poprosił tylko Halldora o cokolwiek do wypchania butów. Czego jak czego ale swoich stóp nie miał zamiaru tracić z powodu odmrożeń, więc ścinki skór pozostałe z szycia ubrań przyjął z niejaką wdzięcznością.
Bezwietrzny poranek w opinii Franza był co najmniej paskudny, a największym z jego mankamentów był lekki choć irytujący ból głowy związany zapewne z wczorajszą ucztą. Wieść, ze Schwarz zostaje na miejscu by negocjować coś z Jarlem nie wywołała u niego większego zdziwienia. Można by wręcz powiedzieć, że spodziewał się czegoś podobnego i decyzję tą przyjął ze wzruszeniem ramion. W milczeniu czekał na wymarsz.
 
__________________
Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie.
Armia Republiki Rzymskiej
John5 jest offline