Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-04-2009, 22:16   #25
Terrapodian
 
Reputacja: 1 Terrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłość
Kłótnie były... złe. Chciał to powiedzieć temu gburowi, który zaczął się pluć. Strasznie zabolało Emila serce, gdy jego odważna oferta została tak "niesubtelnie" skomentowana. Pozostała trójka była wyjątkowo niezdecydowana. Widać było, że w ich środku toczy się ciężka walka. Zapewne mieli własne życie tam po drugiej stronie i nic nie trzymało ich w tej... krainie. Czyżby tylko Emil był takim skopanym przez los, że nie chciał wracać do życia, jakie pozostawił za sobą? Nim ta okrutna prawda zdołała całkowicie sparaliżować odwagę studenta, coś dziwnego zaczęło się toczyć.

Zwierzątka bawiące się w pobliżu ich grupki nagle uciekły, jakby coś je przepłoszyło. Mroczna, ciemna ściana zbliżała się tutaj. Emil usiłował dojrzeć, z czego się składa. Była niepewna, jakby mająca się rozlecieć, jednocześnie płynęła nierówno. Schulz postąpił krok do tyłu, nie będąc pewien, co w tym wypadku ma zrobić. Chciał uciekać, ale ciemność zbliżała się zbyt szybko. Po chwili dojrzał i stwierdził, że są to malutkie ptaszki, może nieco większe od kolibrów. Otoczyły całą piątkę, a potem pikowały w ich stronę. Było to okropne uczucie - strach mieszał się z szokiem. Emil skulił głowę i zakrył rękami. Oczekiwał setek małych dziobków uderzających w skórę, przebijających ją aż do krwi. Nic takiego się nie stało. Zwierzątka zniknęły nawet nie wiadomo kiedy.

A wraz z nimi pozostała czwórka towarzyszy Emila.

Stał zbity z tropu. Przed chwilą tutaj byli. Dlaczego zniknęli wraz z tymi ptaszkami? Nagle przez myśl przeszło uczucie tęsknoty. Było jak cień. Na jego miejscu pojawiło się poczucie samotności. Lecz czy był tutaj sam?

W pobliżu znajdowała się trójka zupełnie nieznanych mu osób. Jeden był przyciśnięty przez jakiegoś mężczyznę. On odrzucił napastnika z groźbą na ustach. Wyglądał na bogatego, pewnie jakiś biznesmen. W oddali Emil zauważył biegnącą Vivien, która w biegu zaczęła witać przybyłych. Wciąż skonfundowany mężczyzna, zaczął wydawać polecenia Schulzowi. Były zupełnie bez sensu. Gdy skończył, Emil odrzekł;

- Komórka nie będzie ci tutaj potrzebna, pieniądze, jeśli pochodzą z "tamtego" świata, również się nie przydadzą, ale to wszystko powie wam Vivien.

Po czym dodał z uśmiechem;

- Jestem Emil, miło mi was poznać.
 
Terrapodian jest offline