Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-04-2009, 10:46   #31
Buzon
 
Buzon's Avatar
 
Reputacja: 1 Buzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie coś
Wszyscy

Po pokazie sił, który miał miejsce w karczmie na swojego kapitana wybraliście Sonnillona. Był on rad z wyboru jakiego dokonaliście. Teraz kiedy był spokój mogliście spokojnie obejrzeć miejsce w którym się znajdowaliście. Staliście nad rzeką, która miał około 5m szerokości. Po jej drugiej stronie ciągnął się średniej wielkości las. W lesie tym przeważały buki i dęby. Do lasu prowadziły dwie drogi. Jedna tuż obok was natomiast druga jakieś 40 metrów dalej. Z lasu dobiegało ćwierkanie ptaków. Od czasu do czasu mogliście usłyszeć też inne zwierzęta. Wasz druid rozpoznawał w nich wycie wilków odgłosy żubrów. Przeszyło was wielki zdziwienie kiedy wszyscy usłyszeliście rycie. Były to odgłosy nie znane wam dotychczas. Wśród tych ryków panował jeszcze jeden najbardziej przerażający.

Wrzuta.pl - jaguars

Wśród wszystkich dźwięków słyszeliście także śmiechy. Z drogi, która była 40 metrów od was wyszła karawana. Nie była to zwykła karawana, lecz cyrk. Miał on kilka wozów. Niektóre z nich pełniły rolę klatek dla dzikich zwierząt. Każdy wóz był kolorowy. Na pierwszym z nich pisało:
„ Objazdowy cyrk Mammoza”. Po środku karawany szedł wielki słoń a zanim 5 mniejszych. W klatkach były zwierzęta taki jak: lwy, małpy, tygrysy i wiele innych jeszcze wam nie znanych. Na słoniu siedział goblin. Był ubrany w czerwony płaszcz. Miał również czarny cylinder co mogło świadczyć, że jest właścicielem tego cyrku. Cyrk pełen istot różnych ras skierował się na dużą polane za miastem. Przyglądaliście się im z ciekawością, gdyż pierwszy raz widzicie coś takiego. Kiedy cyrk dotarł na polane zbliżyliście się tak blisko abyście mogli wszystko zobaczyć. Z wozów zeskoczyło kilka orków, którzy znieśli z wozu gigantyczną płachtę materiału. Rozłożyli on ją na polanie. Płachta była koloru czerwonego. Kiedy orkowie zaczęli naciągać liny a część z nich wzięła bele koloru czerwonego i weszła z nimi do środka przed Wami powoli unosił się do góry obraz wielkiego i wspaniałego namiotu.


Na placu widzieliście błaznów którzy jeździli na czymś co miało jedno koło. Widzieliście człowieka ubranego na czerwono z twarzą wymalowaną na biało, który chodził na 2 metrowych kijkach. Po placu krzątały się konie przyozdobione różnymi ozdobami. W dali mogliście zauważyć gigantycznego niedźwiedzia, który...tańczył w rytm muzyki wygrywanej przez elfa na lutni!!! Z każdą chwilą kiedy zauważyliście coś nowego zdawaliście sobie sprawę, że to najdziwniejsza rzecz na świecie. Koło was pojawił się człowiek który trzymał w ręku pochodnie. Oddalił się od was po czym ku waszemu przerażeniu pluł ogniem! Niedaleko was pojawili się inni gapiowie. Jakiś dzieciak chodził a kartkami papieru wydzierając się: " Cyrk Mammoza oferują najlepszą zabawę za jedyne 5 sztuk złota! Dla pierwszych dziesięciu wejscie jest darmowe!!"
Na wasze szczęście wy byliście pierwszą szóstką. Oprócz was darmowe miejsca otrzymało czterech ludzi. Za pół godziny miał się zacząć występ. Niedaleko namiotu stał bufet. Zamówiliście jedzenie, gdyż byliście diabelsko głodni. Kiedy usłyszeliście dźwięk rogu skierowaliście się stronę namiotu.

Na śrdoku namiotu była okrągła scena. Była ona większa od placu ratusza. Na środek wyszedł goblin, który przedstawił się jako Wielki Mistrz Mammoz.
Witam Was!! Dzisiaj sprezentujemy wam najlepsze chwile waszego życia. Czas rozpocząć zabawę!"
Rozpoczął się występ. Niektóre sytuacje mroziły krew z żyłach a niektóre bawiły, a wszystkiemu uważnie przyglądał się cżłowiek, który był zastępcą gnoma.

YouTube - Cyrk "Korona" - akrobaci
YouTube - cyrk zalewski słonie
YouTube - Cyrk Zalewski 08

Bawiliście się wyśmienicie. Kiedy przedstawienie się skończyło i wyszliście z namiotów panował już wieczór. Już pierwsze gwiazdy pojawiały się na niebie. Postanowiliście udać sięna spoczynek. Najlepszym miejscem okazał się zajazd. Zakwaterowanie było tanie więc luksusów nie było. Najwżniejsze było to, że nie śmierdziało i było sucho. Kiedy przyszła późna godzina ułożyliście się spać.


Sonnillon
Wstałeś o szóstej rano. Zażyłeś porannej toalety, ubrałeś sięi ruszyłeś do ratusza. Tym razem w mieście panował większy chaos niż poprzedniego dnia! Każdy mówił o cyrku, chwalił się innym. Każdy deklarował, że odwiedzi ten cyrk. Pomyślałeś, że prowadzenie takiego cyrku to niezły interes. Wszedłeś do ratusza. Strażnik skierował Cię do pokoju skryby. Wszedłeś tam. Za biurkiem siedział siwy mężczyzna. Na biurku było kilkanaście teczek. Za nim było ich jednak więcej. Kiedy stanąłeś przed nim zpaytał cię o numer drużyny. Odpowiedziałeś mu. Pogrzebał w teczkach. Wyciągnął jedną z nich z napisem D12. Położył przed Tobą.
-W tej teczce znajdziesz mapę, glejt, który umożliwi Wam darmowe poruszanie się statkami, ale musisz wiedzieć, że aby ten glejt był ważny musi być was minimum czworo w przeciwnym wypadku masz pecha. W teczce znajduje się pieczęć króla. Umożliwi Wam ona dostanie się do każdego archiwum. Proszę potwierdzić odbiór teczki. - wyciągnął spis wszystkich drużyn. Umieściłeś swój podpis koło nazwy swojej drużyny. Na odchodne skryba rzekł- Nie robiłbym na twoim miejscu większych nadziejii. Król zaoferował tak dużą nagrodę bo wie, że nikt nie zdoła odnaleźć Dziecka.
Spojrzałeś na niego i obsypałeś ironicznym spojrzeniem. Opuściłeś pokój. Kiedy wychodziłeś zauważyłeś kolejkę stojącą pod drzwiami. Wyszedłeś z ratusza. Oślepiło cię słońce, które pojawiło się w całej okazałości nad horyzontem. Przed ratuszem czekali już na Ciebie twoi towarzysze. Teraz od Ciebie zależało od czego zaczniecie poszukiwania.

Wszyscy
Kiedy wasz przyjaciel wyszedł z zajazdu udaliście się za nim. Kiedy wszedł do ratusza, wy czekaliście na niego choć dopiero świtało Wam już było gorąco, koło was co chwila przechodziła inna osoba, która wchodziła do ratusza. Wasz przywódca wyszedł niebawem. Został oślepiony promieniami słońca, które padało Wam zza pleców. Stanął obok Was. Czekaliście na jego decyzję.
Nim jednak ruszyliście w podróż stanęliście przed kolejnym problemem. Nie każdy z was miał wierzchowca. A podróż na nogach wydawała się niemożliwa.
 
__________________
" Przyjaciel, który wie za dużo staje się bardziej niebezpieczny niż wróg, który nie wie nic."
GG 3797824
Buzon jest offline