Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-04-2009, 18:32   #26
Matyjasz
 
Reputacja: 1 Matyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemu
Ciężkie uderzenie przerwało sen maga. Ból pleców choć bardzo słaby był irytujący.
Sen!
Myśl zdawała się krzyczeć odbijając się w jego czaszce. Jak najszybciej mógł rzucił się do improwizowanego biurka i zaczął notować. Spisany tekst wydawał nie mieć krzty sensu. Konrad przeszedł do działania polecanego przez wykładowców.
Zapytać się mistrza lub przejrzeć księgi.
Mistrza nigdzie nie było, księga była jedna. Kartkował swój tom w poszukiwaniu informacji. Znalazł własne zapiski na temat symboliki snów.
Sigmarze! Czemu nie byłem pilniejszym uczniem?
Traktowanie teorii po macoszemu odbijało się na biednym adepcie.
Wizja, prawdziwa wizja!
Wizja pokazuje przyszłość, ten który chce zmienić świat jest skazany na porażkę.”
Cytat z kolegium uderzył niczym grom. Przypadkowo przerzucona karta rozwijała wątpliwości.
Obraz z wizji jest jedną z możliwych, acz dość prawdopodobnych przyszłości.”
To dawało wybór. Postanowił działać. Wczytał się w zapis snu. Notując z boku karty.
Charakterystyczne elementy... Elf, na statku nie był chyba tylko jeden i udał się na ląd. Kapitan, nie nie widziałem go. Ilu z nim się udało. Sześciu naszych? Nie raczej nie, najprostsze rozwiązanie nie może być prawdziwe. Ale jeżeli jest? Czy mogę pozwolić sobie na przemilczenie tego?
Ścieżki... Wybór losu? Jednak los jest przypieczętowany, walka. Zaraz, każda ścieżka to inna para osób. Więc to będą ich losy, nie wybór.
Skreślił fragment o wyborze.
Pierwsza dwójka poległa, to trzeba powiedzieć w bitwie. Cztery kolory po dwa takie same. Sojusz, dwa stronnictwa. Biel i czerń, dobro i zło.
Spojrzał za okno.
Norksa, kraj czcicieli chaosu. Chaos i ład. Nastąpi bitwa. Druga grupa, śmierć i osiągnięcie równowagi. Jakiej równowagi, co to znaczy? Doskonałość? Do przemyślenia później, jednak musze skupić się na miejscu.
Sala z drewnianymi filarami, strop pomalowany na zielono i biała podłoga. Podłoga nie pasuje. Śnieg, drzewa, drzew korony! Czyżby mieli wpaść w zasadzkę?
Ostatni szlak, najbardziej niezrozumiały. Jednak dobry nikt nie zginie, może kapitan będzie wstanie rzucić na to trochę światła?
Wstał z postanowieniem zejścia na ląd. Zmienił kolejność założonego stroju, oficjalna szata kolegium znajdowała się na wierzchu a pod nią grube futro chroniąc przed zimnem. Pobiegł do okrętowej mesy. Przez chwil kilka szukał kucharza będącego tutaj gospodarzem.
-Panie kucharzu, miałbym do pana prośbę. Potrzebuje wątroby jakiejś ryby, obojętnie. Sprawa ważna.
Pokornie zaczekał na odpowiedź pana i władcy kuchni, jeżeli jest to konieczne motywując go brzęczącą monetą. Uzbrojony w przedmiot konieczny do wróżenia udał się w spokojne miejsce by przeprowadzić swoistego gusła.
Oby wiatry magii były mi przychylne.
Jednak nie ograniczył się do pokornej prośby, czasem losowi trzeba pomóc. W tym przypadku dodatkowo splótł błękitny wiatr by wspomóc moc wróżby. Grzebiąc w wątrobie dorsza czy innej żyjącej tu ryby spoglądał na układ wiatrów magii mający odpowiedzieć na pytanie.
-Czy wizja była prawdziwa, czy tylko urojeniem?
Wróżba dała odpowiedź, prawdziwą lub nie. Choć sam mag nie przewidywał możliwości fałszywego proroctwa. To była wizja. Resztki wątroby ryby złożył w ofierze bogu mórz i zaczął szukać pierwszego oficera.
Musi gdzieś tu być inaczej na pokładzie zapanowałby chaos.
Osobę na stanowisku dowódczym nie było trudno znaleźć. Ludzie narzekający na konieczność zrobienia czegoś odchodzili w większości z jednego kierunku. Także pokład wielki nie był, znaczy jak na statek to był jednak porównując do gmachu kolegium był mały.
-Pani O'Caillan –uprzejmie lekko się skłonił- Musze prosić o wydanie mi zgody zejścia na ląd, oraz przydzielenia mi kogoś kto zna miejscowy język. Posiadam informacje które mogą być niezwykle ważne dla tych którzy zeszli na ląd. My czarodzieje kolegium niebios miewamy czasem wizje, tej nocy miałem taką a poczynione prze zemnie badanie potwierdzają ten fakt. Dlatego proszę o to.
Stał oczekując na odpowiedź.
 
Matyjasz jest offline