Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2009, 09:02   #2
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Jako Katie i Marie

Nastał kolejny, zwykły dzień, niewiele różniący się od poprzednich. Eberk znów zalał się pędzonym w piwnicy Krasnoludzkim "ale", do karczmy witali stali bywalcy, a jego córka jak zwykle była wredna i pyskata. Słowem nic nowego, do momentu pojawienia się popołudniem "Pod złamanym toporem" naprawdę licznej grupy podróżnych. Kogo wśród nich nie było, Elfy, Elfki, ludzie, a nawet Niziołek, i mocno opancerzeni i lekkozbrojni, wyglądający na wojaków i magików, i choliba wie kogo jeszcze, zarówno kobiety jak i mężczyźni, a ukoronowaniem wszystkich była wyjątkowo sędziwa babunia.

Wpakowało się więc liczne towarzystwo najpewniej zmęczone odbytą podróżą, po czym zaczęto składać zamówienia. A więc jak zwykle piwo i wino, coś do przegryzienia, ciepłe oczywiście najlepiej... .

***


Krzątającą się właśnie po kuchni Katie wyrwał z wykonywanych czynności krzyk Dagnal, Krasnoludzka córa oznajmiła właśnie fakt zwymiotowania jej ojca na podłogę przed gośćmi przebywającymi w karczmie, a zrobiła to oczywiście w wyjątkowo "subtelny" i typowy dla siebie sposób. Nie pozostawało więc nic innego jak chwycić za wiadro i szmatę, by posprzątać te obrzydlistwa.

Po wyjściu z kuchni ujrzała naprawdę sporą grupę, co ją nieco przestraszyło. Wielu z nich wyglądało dosyć groźnie, do tego te miecze przy pasach, a Eberk mocno wstawiony. Nie dała jednak po sobie niczego poznać, szybko uporała się ze sprzątaniem, a na szczęście Marie przyjęła zamówienia od licznej grupy, po czym powróciła do kuchni, by przygotować zamówione jadło i napitki.

W noszeniu wszystkiego do stołów już pomóc musiała, unikała jednak kontaktu wzrokowego i gapienia się na nowych gości przybytku, sama jednak przed sobą musiała przyznać, że niektórym dobrze patrzyło z oczu, jeden czy dwóch byli nawet przystojni, a kobiety w tej grupce wprost przepiękne. Nieco zazdrościła im takiego życia, przeżywania przygód, a przede wszystkim możliwości paradowania w tak wyszukanych strojach, na które by chyba jednak nie miała odwagi... .

Zauważyła również u jednego z mężczyzn lutnię, na którą bardzo często spoglądała z daleka, zajmując się po chwili już innymi gośćmi karczmy... .

***


Obsługująca bywalców "Pod złamanym toporem" Marie, niemal aż się zapowietrzyła na widok wkraczających do środka osób. Przede wszystkim kilku z mężczyzn wyglądało całkiem obiecująco, co wywołało na jej ustach spory uśmiech, który nie zgasł nawet mimo kolejnego zrzędzenia Dagnal, i tym razem nawet jej ochoczo posłuchała, ruszając do dużej grupy podróżnych, by przyjąć od nich zamówienia.

....

Jakiś czas później, gdy "nowi" już nieco pojedli i popili, a pozostali goście zaś również już nie wymagali od niej intensywnej krzątaniny przy stołach, postanowiła wykorzystać okazję, i podeszła do nowo przybyłych, przygładzając nieco mały fartuszek i sukienkę w talii. Stanęła tuż za Liadonem uważnie spoglądając na zebranych przy stole, po czym poprawiła burzę swoich włosów, sporo z nich chowając za prawe ucho, dzięki czemu wiele osób miało okazję podziwiać jej dosyć krótkie, niby-Elfie uszko.

Młoda kobietka prezentowała się w całości dosyć interesująco, czego dopełniały wyszukane ozdoby, z górującym ponad wszystko kwiatem we włosach.

- Smakowało? - Spytała miłym głosikiem, i równie słodkim uśmiechem - Może jeszcze coś podać, dolać piwa lub wina?. A dzielni podróżnicy pewnie zmęczeni trudami szlaku, kąpiel by się przydała? - Niespodziewanie zrobiła krok bliżej Liadona, po czym... zaczęła masować jego kark, równocześnie nie przestając mówić, i wodzić oczkami po zebranych - Ciepła kąpiel z olejkami, przytulne izby i miękkie łoża, a na obolałe ciałko za drobną opłatką i masażyk się znajdzie.

Ostatnie słowa wypowiedziała szeptem, puszczając równocześnie oczko do Tengira, a parę osób niemal się zakrztusiło słysząc co ta "kelnereczka" mówi.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD

Ostatnio edytowane przez Buka : 20-05-2009 o 23:34.
Buka jest teraz online