Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2009, 12:39   #22
MigdaelETher
 
MigdaelETher's Avatar
 
Reputacja: 1 MigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwu
Przez całą drogę do obskurnej knajpy w głowie Alicji wciąż dźwięczały słowa piosenki, powracające nachalnie, znowu od początku, niczym zdarta, zacinająca się płyta. Pesymistyczne usposobienie wampirzycy podsuwało jej coraz to nowe, gorsze wizje tego co czekało na nich w Krakowie, a czego zwiastunem miały być ostatnie wydarzenia. To co zastali w baraku, szumnie mieniącego się mianem pubu " Pod kiepem " i to do czego zostali przymuszeni, tak, przymuszeni, bo całą tą Valderie i przygotowania do niej Lasombra odebrała jako gwałt na swojej psychice, dobrym smaku, normach BHP, o podstawowych zasadach higieny nie wspominając, było w jej mniemaniu początkiem katastrofy, przed którą ostrzegały ją dziwne zdarzenia dzisiejszego wieczoru. Jednak biedaczka w najczarniejszych wizjach nie spodziewała się tego co za chwilę miało nastąpić...






Resztkami sił powstrzymując szalejącą w jej duszy bestię, Alicja potężnym kopniakiem wyważyła tyle drzwi samochodu... to nic, że między nimi a nią znajdował się jeszcze biedny, ogłupiały Aleksander. Cóż Tzimisce przynajmniej raz na coś się przydał. W roli tarana nie mógł niczego spieprzyć. Lasombra wręcz wyczołgała się po nim z wciąż płonącego wraku samochodu.

Jakie to upokarzające! Co by Matka na to powiedziała... - kobieta wbiła długie, wypielęgnowane paznokcie w wydeptaną trawę za barakiem - Poczekajcie! Niech no ja tylko będę miała własną Sforę! Wrócę tu i pożałujecie tego jak potraktowaliście Alicje Burdzy, cholerne plebejskie ścierwa!

Lasombra powoli przybrała pozycję pionową, gdy nagle z rozentuzjazmowanego tłumu wprost na nią wybiegł wielki punkowy pasztet.




Krzycząc coś radośnie i wymachując do połowy opróżnioną butelką wina o jakże wysublimowanej nazwie "Sperma Szatana ".



Pałająca żądzą mordu wampirzyca, jednym machnięciem, na pozór delikatnej rączki posłała masywnego babsztyla pod odrapaną ścianę budynku. Alicja nie widziała już jak pozbawiona świadomości punkówa osuwa się na ziemię. Teraz jej jedynym celem było rudowłose dziewczę które właśnie opuściło muskularne ramiona Daniela. Mając gdzieś reakcje otaczających ją ludzi Lasombra złapała dziewczynę za nadgarstek i wytargała na siłę z tłumu. Mała próbowała przez chwilę stawiać opór... Stek wyzwisk i złorzeczeń zamienił się teraz w gulgoczący charkot. Alicja chciała mieć to wszystko już za sobą, wbiła kły tuż nad obojczykiem nieruchomej już ofiary i zaczęła łapczywie pić.

Co to w ogóle miało być? Valderia?! Chyba jakaś żałosna karytakura, niesmaczna parodia! Zamiast oczyszczającego, pobudzającego ognia płonący wrak samochodu zamiast wspólnej czary śmierdząca niedomyta siksa! - Lasombra nie posiadał się z oburzenia - Te pieprzone ścierwojady robią to wszystko, żeby ją, żeby ich upokorzyć! Ale przeliczyli się, ona wyjdzie z tego z podniesioną głową, a kiedy wróci z Karkowa, rozprawi się z tą śmierdzącą Krzeszowicką zgrają!

Wampirzyca skończyła pić i z konsternacją skonstatowała, że ich wspólny bukłak przestał się ruszać, mało tego przestał również oddychać. W szyi dziewczyny widniało pięć głębokich otworów z których miarowo sączyła się czarna posoka. Alicja westchnęła zrezygnowana, matka miała racje powinna trzymać emocje na wodzy, takie zachowanie nie przystoi prawdziwej damie. Wampirzyca karciła się w myślach ciągnąc za sobą trupa dziewczyny. Kiedy tylko wyłowiła z tłumu Araba, rzuciła w jego kierunku truchło dziewczyny, jakby to była szmaciana lalka.

- Orientuj się! - wyszczerzyła się złośliwie do Tzimisca, wyciągając z pod jakiegoś podpitego bysiora poważnie sfatygowany taborecik.

Rozsiadła się wygodnie, po czym sięgnęła do osmolonej, skórkowej torby. Wyciągnęła niewielką kosmetyczkę z charakterystycznym logo utworzonym z dwóch splecionych ze sobą liter "C". Poszperała w niej chwilę, by z tryumfalnym błyskiem w oczach wytrzeć z ust powoli już krzepnącą krew w nawilżaną chusteczkę do demakijażu.


Nagle wszystko stało się jakieś inne, takie pozytywne, wampirzycę z wolna zaczął ogarniać euforyczny nastrój. Podniosła wzrok na idącego w jej kierunku Assamitę, jakie to dziwne, ale Daniel nagle zyskał na atrakcyjności, jak to możliwe, że wcześniej tego nie widziała. Idealnie wyrzeźbiona muskulatura delikatnie prężyła się pod ubraniem, przy każdym jego ruchu. Wyglądał pięknie, krocząc tak w jej kierunku, dostojnie, niczym wielki drapieżnik, którym w istocie był. Zdziwiona swoimi myślami przeniosła wzrok na Hamida. Ahhh jakież on miał cudowne oczy! To głębokie, mądre spojrzenie. Te szlachetne rysy, świadczące o zdecydowanym charakterze i męstwie, jakim zapewne nie raz się wykazał. Walczyć z u boku kogoś takiego, to prawdziwy zaszczyt. Lasombra zaczęła rozglądać się w poszukiwaniu Nosferatki, nagle nabrała pewności, że ta niezbyt atrakcyjna, z racji swego pochodzenia wampirzyca, zostanie jej najbliższą przyjaciółką, ba kimś więcej, siostrą, której Alicja nie miała ani w swoim śmiertelnym, ani nieumarłym życiu.
 
__________________
Zagrypiona...dogorywająca:(

Ostatnio edytowane przez MigdaelETher : 04-05-2009 o 20:53.
MigdaelETher jest offline