Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2009, 14:09   #15
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Podchodziła do bramy trochę niepewnie. Wypowiedziała kolejne zaklęcie a wokół jej postaci zajaśniała lekka poświata, mająca chociaż trochę chronić ją przed tym, co znajdowało się w środku zamku. Przełknęła ślinę, gdy Craig uchylił wrota, ale nie zatrzymała się, zaciskając zęby. Nigdy nie wchodziła do takich niezbadanych miejsc, w których coś się na pewno czaiło. Ale teraz była zdeterminowana, no i wreszcie trzeba było się przełamać. A przy okazji nie okazywać strachu, nie mogła przecież pokazać temu arogantowi, że się boi czegoś, co może tkwić w tym zamku. Minęła bramę, wychodząc powoli na dziedziniec i rozglądając się uważnie. Mury i z bliskiej odległości były wciąż bardzo solidne, za to wszystko co było drewniane, rozpadało się i niszczało. Zadaszenie dla koni leżało teraz na ziemi, podobnie jak kawałki dachów czy innych drewnianych przedmiotów. Wysoka trawa zasłaniała większość, ale wystarczyło się lepiej przyjrzeć, żeby wiedzieć, że od dawna nikt nie postawił tu stopy. Tylko ślady przywołanego przez nią psa wyraźnie odbijały się na trawie.

Wejść do środka zabudowań było kilka. Największe było oczywiście do największej... wieży? Nie wiedziała jak to nazwać, bo mimo, że podobne, to łączyło się z resztą zabudowań. Spojrzała na Craiga.
-I tak musimy obejść to wszystko, proponuję więc zacząć od końca, najmniejszego budynku. Nie było w nim świateł. Wolałabym nic nie zostawiać za swoimi plecami.
-Dobrze - Zgodził się krótko i ruszył w tamtym kierunku. Był czujny skupiony, gotowy w każdej chwili na odparcie ataku.
Weszli ostrożnie, stąpając po jakiś rozrzuconych po podłodze szczątkach. Były tu co prawda okna, ale malutkie i brudne, tak więc widoczność nie była duża. Keira wyczarowała więc kulę światła, którą wysłała przodem. Nie było tu wiele do oglądania, pomieszczenia wyglądały w większości na zrujnowane, a sam budynek musiał kiedyś służyć służbie - można było to poznać po ubogim, prostym wyposażeniu bez żadnych ozdób. Przeszli przez coś, co kiedyś musiało być sypialnią, potem trafili na kuchnię. Resztki sprzętów leżały rozbite i porozrzucane w całym pokoju. Gdzieś z boku zachrobotały uciekające szczury.

Niestety schody prowadzące na piętro również były zniszczone, teraz butwiejąc na podłodze. Keira westchnęła i spojrzała w górę.
-Wolałabym to też sprawdzić. Hm, zrobimy to jednak bardziej oszczędzając moją moc.
Wymruczała zaklęcie, a wiatr, który pojawił się w pomieszczeniu, uniósł nagle kurz i pył, który zbierał się tu przez lata. Dotknęła oplecioną niebieską mocą dłonią czoła mężczyzny.
-To podobne do lotu, ale możesz poruszać się tylko w górę i w dół. Powinno wystarczyć. Oczywiście będziesz musiał mnie unieść, bo szkoda mi zużywać moc również na samą siebie, skoro obok mam ładnie umięśnionego mężczyznę.
Uśmiechnęła się tajemniczo i podeszła jeszcze bliżej Craiga, ocierając się nieco o niego. Było to całkiem... przyjemne. Spojrzała mu w oczy, chyba nieco zbyt zalotnie niż miała ochotę to zrobić jeszcze chwilę temu.
-Musimy się pospieszyć bo czar nie trwa długo.
 
Sekal jest offline