Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2009, 16:18   #16
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Wyczuwał jej niepewność. Jakby po raz pierwszy stawiała czoła realnemu niebezpieczeństwu. Ciekawe jak sobie wyobrażała obejrzenie i odzyskanie zamku gdyby jego tu nie było? Musiała być raczej młoda, wcześniej nie zastanawiał się nad jej wiekiem bo o tym trudno coś sądzić w przypadku czarodziejki. Sam przecież świetnie znał taką, która wyglądała na nie więcej niż trzydzieści lat, a oglądała świat w czasie młodości jego dziadka. Uśmiechnął się Dhalila Savras, była najbardziej niesamowitą babką jaką tylko można było mieć.
Za to w Keirze była jakaś świeżość. Trudna do określenia, a jednak zauważalna. Choć oczywiście mogła też być przewrotną kokietka i aktorką i mógł kompletnie się mylić. Dla niego chodzenie po zapuszczonych miejscach, w których z każdego kąta mogło wyskoczyć coś niebezpiecznego, było ostatnio niezłym źródłem dochodu. Może dlatego tak zobojętniał?

Uważnie oglądał wnętrza. Obraz zniszczeń i opuszczenia nie był zachęcający: By ta twierdza mogła nadawać się do zamieszkania, będzie należało wydać całkiem sporą sumkę pieniędzy.
W najgorszym stanie były oczywiście drewniane elementy. Najwyraźniej nikt tutaj nic nie robił od lat. Wszędzie zalegały pokłady kurzu i butwiejących resztek. Trzeba będzie wynająć kogoś do sprzątania. Oczywiście niewidzialny służący czarodziejki może by sobie z tym poradził, ale Craig miał swoje zdanie na temat stosunków międzyludzkich. Potrzebowali normalnej ludzkiej obsługi zamku, a brzęcząca moneta zawsze na wszystkich działała zachęcająco.

Z tych rozmyślań wyrwała go Keira i jej wyjaśnienia co do kolejnego zaklęcia. Popatrzył w szare oczy kobiety gdy dotykała jego czoła i objął ją delikatnie w pasie lewą ręką. Z prawej cały czas nie wypuszczał oręża. Nie miał zamiaru wylądować na górze i spotkać się z ewentualnym wrogiem będąc zupełnie nieprzygotowanym. Chwycił ja pewniej i uniósł się w powietrze. Kokietka otarła się o jego ciało, ale nie dał się sprowokować. Na takie gierki nie było to zbyt odpowiednie miejsce, a on choć był mężczyzną, do którego wyobraźni jej kobiecość przemawiała jak najbardziej, miał dość wewnętrznej samokontroli, by zapomnieć o potencjalnym niebezpieczeństwie. Skupił się na obserwacji otoczenia, oczekując na to co objawi się jego oczom na górze... i całe szczęście!

Półprzeźroczysta szaro-matowa istota ruszyła z wyciągniętymi szponami wprost na nich, zanim zdążył oprzeć swe nogi na stabilnej powierzchni. Zaklął w duchu, bo walka z kobieta w objęciach była raczej dość kłopotliwa, a on przez jej zaklęcie mógł poruszać się tylko pionowo w górę i w dół. Przyśpieszył więc gwałtownie i podciągając swe dolne kończyny szepnął do kobiety:
- Unieś natychmiast nogi do góry.
Zjawa przepłynęła pod nimi, a mężczyzna zniżył się i zeskoczył na podłogę piętra. Wypuścił kobietę, stanął między nią i przeciwnikiem i zasłonił się mieczem, wykonując jakiś prosty gest, wyszeptał zaklęcie. Ostrze zapłonęło ognistym blaskiem w momencie gdy istota zaatakowała ponownie, najwyraźniej nie spodziewając się czegoś takiego. Zahuczała ponuro i trochę się odsunęła, ale tylko na chwilę, bo po chwili ruszyła do ataku ponownie. Najwyraźniej była zdeterminowana, by walczyć o swoje miejsce.
 
Eleanor jest offline