Drum obudził się. Wszystko było tak jak wcześniej. Wszystko za wyjątkiem jednej rzeczy. A raczej nie rzeczy, lecz osoby! Naprzeciw niego ktoś był. Nie dał jednak do zrozumienia, że nie śpi.
Ile on tu już jest? Ile czasu minęło gdy wszedł do tego portowego miasta? Gdzie jest Elir? Te i wiele innych pytań zaprzątały mu głowę. Przypatrywał się dość długo "towarzyszowi". O ile dobrze rozszyfrował jego budowę i rysy twarzy był on człowiekiem. Nie był jednak pewien gdyż światła tu było tyle, że szlag go trafiał... A nie był już taki młody i...
Spojrzał na "człowieka". Nie miał zamiaru udawać dłużej, że nie śpi. Usiadł, opierając się o drewnianą ścianę i chwycił dłonią swój drewniany kostur. - Za co tu zostałeś wpakowany? Albo... Lepiej nie mów. Zostaw to dla siebie...
Wstał i podszedł do krat. Zastukał kosturem weń i powiedział głośniejszym tonem: - Chcę się widzieć z gen... z waszym przywódcą!
__________________ Nobody know who I realy am... |