Pan Jacek widząc że mu borowiki za sprawą Nuszyk umknęły za ogórkiem kiszonym sięgnął a słysząc hałas przede karczmę wyszedł zacne warzywko pogryzając i racząc się kwaśnym sokiem.
Nie słuchał zrazu Żyda cboć wiadomo że taki plecie byle co, ale gdy o Kozakach z pannami usłyszał mąło się kęsem ogórka nie zatchnął. Choc oczy mu z orbit malo nie wyszły jakoś pzremógl sie i przełknąl kęs, poczym do izraelity doskoczył.
- gadaj Żydzie coś widzial. Kiedy sie przprawiali i w ilu ? A gadaj prawde to czerwońca dam, zełżesz to przez plecy przesmagam...
Ściagnął Żydowina z kozła i teraz potrząsał chudziną jak snopkiem zboża. |