Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-04-2009, 23:30   #36
Whiter
 
Whiter's Avatar
 
Reputacja: 1 Whiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnie
Zeszły dzień był pełen niespodzianek i chwil które będą rozpamiętywane jeszcze przez pewien czas. Najmilszą z nich był zapewne objezdny cyrk, którego mores miał okazie zobaczyć po raz pierwszy. Słyszał za młodu o egzotycznych stworach z dalekich krain, lecz niedane było mu ich zobaczyć aż do tej chwili. Sen… tak, sen był ukojeniem godnym zwrócenia uwagi. Noc była chłodnawa i przyjemna, co sprzyjało dobremu wypoczynkowi. Sny były dość nieskoordynowane i niezbyt jasne. Chyba najwyższy czas zmówić modły. Rankiem przyspał trochę, lecz wiedział co ma zrobić. Zakończenie spraw organizacyjnych odbędzie się pod ratuszem, po tym jak dostaną rozkazy i mapę. Starając się szybko uwinąć zebrał ekwipunek i Farana z stajni i ruszył w stronę ratusza. Intrygowało go bardzo zachowanie elfa, który jak mniema jest ścigany przez waśń rodzinną.

‘Ciekawe czy zdaje sobie z tego sprawę, że może w końcu natrafić na zabójcę? A może uciekł do naszej drużyny tylko po to, by skryć się przez śmiercią… Tak czy owak nie mam zamiary go niańczyć. Nie zdziwił bym się, jak by ta… no… madlen, tak madlen była tym zabójcą. Było by to trochę… ironiczne’

Kończąc myśl mores zaśmiał się gromko będąc już prawie pod ratuszem. Przywdział hełm by jego postawa wzbudzała szacunek w mieszkańcach. W końcu ruszał na misje nie tylko po nagrodę, lecz także po sławę! Będąc już przy zebranej grupie zdał sobie sprawę, że chyba jednak się nie spóźnił. Może i to dobrze. Gdy podchodził już pod grupę, głos zabrał jeden z bardziej intrygujących ludzi jakich spotkał. Tok rozmowy był urwany, lecz dało się domyśleć czego się ona tyczyła:

-…Dlatego proponuję zrobić sobie mały spacerek na tą hodowlę. Chcę jednak, byś poszedł ze mną, gdyż nie mam zbyt dobrej ręki do zwierząt.

-To już graniczy z kradzieżą. Niee… to jest kradzież! Już na starcie chcecie rabować? Mogło by to nam zagwarantować dobry start. Z pogonią za plenami wyruszyli byś my niezwykle szybko. O ile byśmy wogule wyruszyli.- Spojrzał czy ktoś aby z poza kompanów nie przysłuchuje się wypowiedzi Moresa- Tak swoją drogą to nie polecam, chyba że mamy dobre zaplecze zdobywców.- Uśmiechnął się z przekąsem, lecz uśmiech był skryty pod hełmem.
 
__________________
"Znaj siebie i znaj przeciwnika, a możesz stoczyć 100 bitew nie odnosząc porażki"
Sztuka Wojny
Whiter jest offline