Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-05-2009, 13:53   #5
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Lazaret przy świątyni Garlen, Travar


- Nie wiesz? Nie pamiętasz?- słowa zdziwienia wypłynęły z ust Alwerona. Podszedł do dziewczyny. A jego dłonie zaczęły dotykać jej głowy. Długie wąskie palce wsunęły się w jej włosy, badając każdy centymetr jej czaszki. Elf coś mruczał pod nosem, przesuwając raz jedną raz długą dłonią po jej głowie. I dopiero po chwili, rzekł spokojnym i ciepłym tonem głosu.- Nie zadręczaj się tym brakiem pamięci. Żyjesz i to się liczy. Twoi krewni, na pewno ciebie czekają z utęsknieniem, a pamięć ...wróci.
Ostatnie jednak słowo rzekł dopiero po chwili, jakby się wahał, jakby brakło mu pewności.
- Nie myśl na razie o utraconej pamięci, dopiero co odzyskałaś przytomność. A to już jest duży postęp w stosunku do twego poprzedniego stanu.- rzekł następnie, już weselszym tonem, Alweron.- Skup się na odzyskaniu sił.
Drzwi otworzyły się energicznie, i oboje, zarówno elf jak i kobieta, spojrzeli w ich kierunku.
W drzwiach stanęła kobieta, muskularna, acz szczupła. O zgrabnych, acz dużych piersiach, których jej strój nie był w stanie zamaskować. O oliwkowej cerze, co stanowiło ciekawy kontrast przy białej długiej szacie jaką nosiła. U Alwerona tego problemu nie było. Był bowiem dość blady. Dziewczyna, dość młoda, miała lekko szpiczaste uszy, regularną, acz lekko pucułowatą twarz z lekko zadartym nosem. Z dolnej wargi sterczały jej dwa śnieżnobiałe kły zachodzące, aż na górną. Pomijając śnieżnobiałą szatę i pas skórzany, nie nosiła żadnych ozdób. Nawet medalionu jak elf. Miał długie sztywne czarne włosy, przypominające nieco szczecinę. Owe włosy splotła w gruby warkocz, który spływaj na jej lewe ramię i kończył się na wysokości piersi, związany czerwoną wstęgą...Była atrakcyjna, może przez tą egzotykę, a może przez to, że promieniała dyskretnym seksapilem. Jej wargi, cały czas były wygięte w uśmiechu.
Pod pachą niosła zwinięte w pakunek szaty, a więc musiała być uzdrowicielką którą wezwał elf.
- Damarri, ona straciła pamięć i jest lekko zdezorientowana. Nie pamięta nawet swego imienia.- rzekł elf.
- Szczęściara...też bym tak chciała. Wczorajszy wieczór i widok Aegrima leżącego we własnych wymiocinach, to nie są rzeczy godne zapamiętania.- rzekła Damarri wesoło.
- Wybacz Damarri, jak wszystkie orki... cechuje brak subtelności.- rzekł Alweron.
- Po prostu lubimy brać życie całymi garściami, pompatyczny elfie. A teraz wynocha...Nie dla psa kiełbasa.- odparła żartobliwym tonem Damarri.
-Orki i ich poczucie humoru.- odparł Alweron wychodząc i zamykając drzwi za sobą. Nie sposób jednak było nie zauważyć subtelnego uśmieszku na twarzy Alwerona, towarzyszącego jego wypowiedzi.
- A więc straciłaś pamięć? – rzekła Damarri kładąc szaty obok.- Jak to mówimy na stepie: jeśli spadniesz z grzmotorożca, właź na niego z powrotem. Skoro nie masz imienia, to buunda z tym. Wybierz sobie nowe. Możemy nawet przygotować rytuał nadawania imienia, jak już będziesz miała dość sił. A teraz, pokaż ręce.
Gdy dziewczyna podała rękę, orczyca powąchała bandaże, mówiąc.- Nie czuć smrodu gnicia.
Następnie odwinęła bandaż odsłaniając gładką , bez śladów oparzeliny, skórę.
- Ani śladu po oparzeniach, gładziutka...-uśmiechnęła się orczyca.- ... taką skórką, można kusić męskie spojrzenia.
-A więc tak, potrzebujesz nowego imienia, szaty, no i...-orczyca przybliżyła nos do ciała dziewczyny.- ...i kąpieli. Tego przede wszystkim. A więc zdejmuj bandaże i przebieraj się...
Przygotowane przez orczycę szaty, były takie same, jak ona nosiła ( i podobne do szat Alwerona) . Długa biała szata, skórzany pas, sandały, do tego skromna kobieca bielizna.
Zza drzwi słychać było tylko odgłosy gorącej dysputy. Zapewne Alweron przekazywał im najnowsze wieści. Nie przyjęli ich dobrze.
- No to masz ochotę na kąpiel, a może jesteś głodna?- wypytywała Damarri.- Ale najpierw wybierz sobie imię...A może chciałabyś jakieś orkowe imię?
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline