Wątek: Skrzydlaci
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-05-2009, 17:47   #46
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Ebriel pojechała po Achrola na całej długości, można było rzec. Asael zdziwiła się trochę tą postawą. Co prawda Ebriel miała dużo racji... Fakt, gość zaczął, rzucił się do ataku nie rozpoznawszy sytuacji, ale, na miłość Jedynego, gdyby z tamtego był taki świętoszek, nie skopałby Achorola tak brutalnie, nie rzucałby takich gadek, ani nie wyszczerzał się w złośliwych uśmieszkach! Gdyby był niewiniątkiem skorym do pomocy, zaatakowanym przez narwańca, na pewno zachowałby się inaczej. Asael nie chciała roztrząsać sprawy, chciała o niej zapomnieć. Był gość, była walka, nieważne. Co zostało? Ranny Achrol. Zaatakowała tamtego, a co miała zrobić? Patrzeć jak tasak odcina Achrolowi łeb? Prowadzić negocjacje z kimś, kto zadaje tak niehonorowe brutalne ciosy i trzyma pod ostrzem jej towarzysza? Nie czuła się na tyle dobra dyplomatką. Zaatakowanie wroga i próba przestraszenia go przewagą liczebną wrogów było jedynym pomysłem na jaki wpadła. Ebriel pewnie miała 100 lepszych pomysłów, sądząc po jej ostrych pouczeniach. Szkoda tylko, że nie zrobiła nic. Asael nie miała w zwyczaju prowadzić pokojowych rozmów ani prosić o pomoc kogoś, kto skopał jej towarzysza i ją. To nie mógł być ktoś grzeczniutki i milutki, skory do pomocy. Splunęła krwią, spojrzała krytycznie na Ebriel.
- Dostał alredi kopasa w dupasa – przypomniała obojętnie.
Wstała i podeszła do Ebreil. Dobyła szabli, wpatrywała się chwilę zimno w tamta kobietę.
- Ponoć fajtujesz szablą... – mruknęła, odwracając ostrze sztychem do tyłu i podając Ebriel rękojeść.
W odpowiedzi na opieprz Achrol wrzeszczał że jak się podniesie skopie kogoś, ale najwyraźniej podnieść się nie mógł. Wróciła i przykucnęła przy nim, bez słowa wyciągając do niego pomocną dłoń.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline