Wątek: Skrzydlaci
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-05-2009, 02:00   #47
xDorota
 
xDorota's Avatar
 
Reputacja: 1 xDorota ma z czego być dumnyxDorota ma z czego być dumnyxDorota ma z czego być dumnyxDorota ma z czego być dumnyxDorota ma z czego być dumnyxDorota ma z czego być dumnyxDorota ma z czego być dumnyxDorota ma z czego być dumnyxDorota ma z czego być dumnyxDorota ma z czego być dumnyxDorota ma z czego być dumny
Diriael zastanawiał się tylko kilka sekund. Wzbił się w powietrze i kierując się za wilkiem krzyknął:

- Gratulacje! – sądząc po ostrym tonie skierowane najwyraźniej do Achrola i Asael. - Spróbuję go zatrzymać, może uda misi… - słowa rozmyły się wraz z oddalającą się sylwetką strażnika. Ile by dała, by być teraz na jego miejscu. Pożerała ją ciekawość. Nie znosiła sytuacji, w których nie miała na nic wpływu i mogła jedynie czekać na dalszy rozwój wydarzeń. Świadomość, że od tego, czy Diriael dogoni wilka i w jaki sposób do niego zagada, zależą dalsze ich losy, a ona musi stać tu bezczynnie - męczyła ją.

- Pomyśleć, tak? Wiesz co? Chyba jednak wstanę i zamknę ci tą jadaczkę... Odezwij się do mnie jeszcze raz w taki sposób a stracisz coś więcej dzisiejszego dnia, niż tylko skrzydła... - odpowiedział jej Achrol, ale nie był zdolny nawet utrzymać się na nogach.

Spojrzała na niego: - Nie dobijam rannych.

„Co za facet! Ze wszystkimi by się bił! Ale w sumie co się dziwić… Za co on tu wylądował?... morderstwa i herezja! Lepiej na niego uważać. Nie wiadomo czy ma jakieś granice… pewnie nie. Co za towarzystwo!”

Z miny Asael wywnioskowała, że nie popiera jej wyrzutów, bo słowa stanowiły dla niej tylko jakiś bełkot. „To zaczyna być denerwujące.” Dziewczyna wstała popatrzyła zimno na Ebriel, wyciągnęła szablę, na której klindze zatańczyły promienie słońca:

- Ponoć fajtujesz szablą... – usłyszała wyłapując tylko słowo – „szabla”, przy czym właścicielka głosu odwróciła ostrze kierując rękojeść w stornę Ebriel. Selini od razu zrozumiała ten gest. Wyciągnęła dłoń po szablę. Uśmiechnęła się:

- Dzięki.

Przyjrzała się podarunkowi. Jasne ostrze doskonale komponowało się z czarną jak noc rękojeścią. ”Niezłe cacko” Odsunęła się i na próbę kilka razy machnęła szablą w powietrzu – młynek, pchnięcie… „ Dobrze wyważona” – pomyślała zadowolona przerzucając ją z prawej ręki do lewej i z powrotem.
 
xDorota jest offline