Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2009, 23:28   #41
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Plan jaki był, taki był.
Koronkową robotę przypominał tym przynajmniej, że parę dziur można było zauważyć.
Jeśli smok, głód swój zaspokoiwszy, zaśnie i, wzorem węży, niemal letragiem sen ów będzie, to zadanie ułatwione przed nimi stanie. Chwalić się co prawda nie będzie czym, ale nie o sławę tu szło, ale o smoczy łeb, z szyi bestii w dowolny sposób zdjęty.

Gdyby gad nie spał... Inaczej sprawa wyglądać by mogła. Ze smokiem się zmierzyć bohaterski to czyn i chwałę każdy zyska. Oraz w pieśni wzmiankę.
W tym problem jeno, że łacniej śmierć w paszczy bestii znaleźć, niźli samemu ją zadać. I w pieśniach nieraz stało, że wielu rycerzy smok życia pozbawił, nim mu wreszcie szczęściarz jakowyś jego żywot zabrał.

Myślami tymi podzielił się Filip z resztą, gdy po nocy niczym nie zakłóconej dalej ruszyli.


Bączek czerwony, gaduła przeokropna, odrobinę nieco męcząca była, jako że do Wilka się przyczepiła, z nim więcej czasu spędzając. A ten uszy po sobie położywszy cierpliwość nadzwyczajną okazywał i fanaberie dziewczęcia znosił, nawet kłów zbyt wiele nie pokazywał.



Do gospody, która nagle zza zakrętu się wyłoniła, Wilk pierwszy wbiegł, od progu o piwo, i to dużo, wołając. Co z przychylnymi spojrzeniami goszczących tam ludzi się spotkało i od razu "swoim chłopem" go nazwano, na wygląd nijak nie patrząc. A gdy za Wilkiem Szewc i Pan Piotruś weszli, z życzeniem takim samym, nikt na resztę przybyłych uwagi nie zwracał. A pozostała trójka z miejscowymi trunkami raczyć się zaczęła, o smoka mimochodem wypytując. I zagadując, jak iść, by bestii nie spotkać. Co sposobem mądrym było, bo z zaprzeczeń też wiele dowiedzieć się można, zaś na smokobójców potencjalnych różnie ludzie patrzą, to za bohaterów, to za idiotów mając. A i tacy się zdarzają, co smoka bronić chcą, bo, jak rzeką, 'kolorytu' okolicznym rejonom bestia dodaje.

Gdy kompanii reszta przy stole z boku stojącym się rozsiadła, kelnerka informacją ciekawą nieco ich zaskoczyła.
Trudno bowiem spodziewać się było, że wieści o nim ktokolwiek mógł i chciał roznosić.

- Tu i teraz rozmawiać będziemy - spytał cicho Filip - pod pozorem, iż na nocleg i w sprawie jadłospisu się umawiamy? Czy też pokoje jakieś dostaniemy i później na rozmowę pani przyjdzie? Wiedzieć też chciałbym, kto mówił o nas, iż się pani nas spodziewała.
 
Kerm jest offline