Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-05-2009, 12:34   #19
WiedzminBerengar
 
WiedzminBerengar's Avatar
 
Reputacja: 1 WiedzminBerengar nie jest za bardzo znany
Ariadne z zaciekawieniem przyglądała się rozgrywanej przed nią scenie. Od kilkunastu dni była w drodze z ekipą Arlo, więc nie znajdowała dużo czasu dla siebie. A uczestnictwo w takim wydarzeniu, jakim było kazanie miejscowego kapłana, na pewno wydawało się ze wszech miar interesujące. Nawet jeśli czuła przywiązanie tylko do jednego bóstwa, ignorując nauki innych. Uczestniczyła by nie tylko zabić nudę, ale aby poznać o czym nauczają inni.
Ten natomiast nauczał o Matce-Ziemi, plonach, przywiązaniu do ziemi. Owszem, było to ważne, zwłaszcza dla tych ludzi, którzy utrzymywali się z tego co ziemia zrodziła, jednak uważała że to tylko bełkot, bełkot który ma ogłupić ludzi by przywiązywali się do tego co obecnie, co znajduje się tu, w tym życiu. By nie myśleli o tym co będzie kiedyś, po tamtej stronie.
W pewnym momencie kapłan przedstawił dziewczynę, o pięknych rudych włosach i namaszczył ją na swoją następczynie, wręczając złotą różę. Dziewczyna wyglądała na lekko przestraszoną zaistniałą sytuacją, w końcu nic dziwnego. Wyglądała bardzo młodo, na jakieś trzynaście, góra piętnaście lat. Też bym się pewnie bała w jej wieku, kiedy musiałabym stanąć przed kapłanem swego bóstwa. Chwila. Jej oczy. Płonęły ukrytym ogniem, zaś w ich głębi widać było pustkę. Dziwne.
Chwilę potem stało się coś czego nie przewidziała. Gong, wołający jeszcze jakiś czas temu na modły, teraz nagle odczepił się i zaczął spadać. Dwa uderzenia serca potem uderzył o ziemie. Szybko ruszyła do przodu zamierzając zobaczyć czy w wyniku wypadku ktoś nie ucierpiał. Przeciśnięcie się przez tłum, który w jednej chwili otoczył to miejsce, zajęło jej sporo czasu. Kiedy już się udało usłyszała.
- Nieczęsto widujemy tu przedstawicieli twej rasy. A jeśli już to nie przybywają w przyjaznych zamiarach. Stąd ten kamienny mur.
Zauważyła że mężczyzna prowadzi jakąś rozmowę z Thersosem. Ciekawe o czym rozmawiają. Najemnik skrzywił się lekko.
- Pewien jesteś, że dokładnie o mojej rasie mówisz? Moją krew cechuje dzikość, ale daleko nam do naszych mrocznych braci...
Mężczyzna podrapał się po brodzie. Następnie spojrzał na miejsce, z którego przed chwilą zwisał gong.
- Może i racja. Ale tu jest Cormanthor. A my mieliśmy do czynienia jedynie z najazdami twoich mrocznych braci. A i zdarzyło się że była afera z elfem innego koloru niż ciemny.
- Ciekawi mnie czemu obserwowałeś tą cała ceremonię z takim dystansem. Skoro jesteś mieszkańcem osady, nie powinieneś oddawać się modlitwie?
Mężczyzna zbliżył się do Thersosa. Jego prawa dłoń spoczęła na rękojeści miecza.
- Ja nie wypytuje cię o twe sprawy religijne odmieńcu.
Następnie odwrócił się i odszedł. Kiedy minął Ariadne posłał jej zaciekawione, ale i też gniewne spojrzenie. Widać pytanie jej elfiego znajomego wytrąciło go z równowagi. Podeszła bliżej Thersosa, zaciekawiona jego opinią na temat mężczyzny.
-Co o nim myślisz spytała?
Najemnik odprowadzając wzrokiem poprzedniego rozmówcę nie dostrzegł nawet stojącej obok dziewczyny. Po chwili jednak jej słowa wyrwały go z zamyślenia.
- Sam nie wiem... - odparł wzruszając ramionami. - Chyba nie tego się spodziewałem.
Obserwował tłum, który nadal nie spuszczał z nich wzroku.
- Bynajmniej nie po osobie, której przed chwilą uratowałem życie. - dodał, po czym spojrzał z uśmiechem na dziewczynę. - A co Ty myślisz o wszystkim? O tych modłach? O tym zrywającym się gongu? - spojrzał na roztrzaskany dzwon. - To wyjątkowo dziwny zbieg okoliczności.
Dziewczyna zaciekawiona reakcją nieznajomego również patrzyła jak odchodzi, a kiedy straciła go z oczu przeniosła wzrok na elfa.
- Nie wiem jak ty, ale myślę że trzeba będzie mieć na oku tą dziewczynę. coś z nią jest nie tak, a ja nie wiem co.
- Dziewczynę... Te oczy. - zamyślił się na moment, po czym znowu uśmiechnął się do rozmówczyni. - Tak czy owak, myślę, że nie ma co tu stać w centrum uwagi. Nie dałabyś się zaprosić na lampkę wina do tutejszej gospody? - podrapał się o głowie i dodał. - Poznasz kogoś interesującego... Jeśli ten jegomość ciągle tam jest.
- Interesującego mówisz? A czy ten ktoś jest równie interesujący co ty?
Elf spojrzał na Ariadne delikatnie przechylając głowę.
- Nie wiem cóż takiego interesującego dostrzegasz w mojej osobie droga damo. natomiast Durkon... Cóż, krasnoludzki inteligent na pewno cię zainteresuje. - uśmiechnął się szeroko, spoglądając w kierunku gospody. - Zresztą, może przekonasz go, iż warto wieczorem przyjść na wasz pokaz.
Dziewczyna nieznacznie uniosła kąciki ust.
- Kto wie- odparła.- Może nie będę się nudziła jak ostatnio. Idziemy?
- Panie przodem. - delikatnie machnął ręką wskazując drogę. Po czym ruszył za dziewczyną.
 
WiedzminBerengar jest offline