Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-05-2009, 15:06   #13
homeosapiens
 
homeosapiens's Avatar
 
Reputacja: 1 homeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetny
Gordron wyszedł, następnie kręcąc lekko głową. Miał zamiar wycisnąć wszystko co się dało ze strażników w zamian za pomoc. Nie chciał umierać, a z magicznymi duperelami szanse na śmierć zawsze się zmniejszały.

Pokręcił głową, pobiegł chwilkę, przeskoczył przechodnia, który zagradzał drogę do sklepu. Przypomniało mu się, że nie mają nikogo, kto by potrafił leczyć, a to nigdy nie wróży dobrze. Młoda, nawet dość interesująca dziewczyna, po ubraniu można by rzec, że z Waterdeep, obsługiwała sklep.
-Dzień dobry. Poproszę sześć eliksirów leczenia lekkich ran i ładny uśmiech.
Człowiek z północy wyszczerzył się w uśmiechu.
-Proszę eliksiry, tego drugiego dzisiaj nie ma w sprzedaży.
Mina mu troszkę zrzedła, ale co tam.

Tym sposobem pozbył sie pieniędzy na nocleg. Trzeba było liczyć na kolegów. W końcu to, co kupił nie przyda się tylko jemu...

Na szczęście Emesto zadbał o wszystko i Gordon mógł się zabrać do jedzenia bez zaprzątania sobie głowy głupotami.

-Co tam myślita o tym wszystkim? Mnie się to wydaje ryzykowne i zyskowne... Czyli głupio-mądre, zależnie od tego, czy zarobimy, czy też żywotem przyjdzie nam zapłacić.

Po czym wziął udko kurczaka i obgryzł je do kości jednym ruchem szczęk, mieląc mięso w buzi jeszcze chwilę spojrzał się na towarzyszy.
 
homeosapiens jest offline