Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-05-2009, 21:15   #5
Storm Vermin
 
Reputacja: 1 Storm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwu
Kilka chwil po tym, jak przedstawił sięTorias, zabrzmiał głos z umieszczonego nieopodal namiotu megafonu: ZBIÓRKA!

Wszyscy Gwardziści zerwali się na równe nogi i pobiegli na główny plac. Tam szybko odnaleźli pozostałe trzy drużyny należące do 17. plutonu zmechanizowanego. Gdy wszyscy ustawili się w równym szeregu, skierowali swój wzrok na stojącego dotąd na uboczu człowieka. Był to Jonathan Thaw, porucznik i głównodowodzący plutonu. Miał około trzydziestu lat, był dość wysoki i szczupły. Obecnie na jego twarzy malowało się straszliwe zmęczenie. Jego przyczyna była znana niemal wszystkim w plutonie: Thaw musiał własnoręcznie podpisać papiery zatwierdzające nowych członków 17. zmechanizowanego.

Po prawicy oficera stał potężnie zbudowany, ogolony na łyso i odziany w habit mężczyzna. Był kapłanem Imperatora, który miał podnosić wasze morale i jednocześnie dbać o to, abyście nie dopuścili się jakiegoś bluźnierstwa. Na lewo od Jonathana kulił się drobny, zgarbiony człowieczek, wspierający się na lasce i mamroczący coś pod nosem. To indywiduum miało służyć jako psionik.
Zarówno kapelan, jak i psycher zostali przydzieleni do oddziału w ostatniej chwili, więc nikt, nawet sierżanci, nie wiedział o nich nic.

Porucznik zlustrował pluton, głęboko westchnął i powiedział:
-Teraz wsiądziecie do Chimer. Każda z nich jest oznaczona w ten sposób: numer plutonu, kropka, numer oddziału. Tak więc transport, który należy do drużyny numer 1 będzie oznaczony siedemnaście kropka 1. Czy wszystko jasne?

Wasza drużyna, zgodnie z instrukcjami udzielonymi przez oficera, wsiadła do Chimery oznaczonej na burcie białymi cyframi 17.3. Szybki rzut oka pozwolił wam zauważyć, że setki innych drużyn też wsiadają do swoich transportowców. Gdy już usadowiliście się wewnątrz pojazdu, wasz sierżant odezwał się:
-Będziemy teraz jechać przez jakieś 10 godzin... Jeśli ktoś chce się zdrzemnąć, niech się nie krępuje. Rzeczywiście, podróż przebiegła bez żadnych zakłóceń. Jechaliście wolnym tempem po gładkiej autostradzie, prowadzącej wprost do Emberiene. Po 10 godzinach kolumna pojazdów zatrzymała się w szczerym polu. Zmierzchało już, a wraz z zachodzącym słońcem zbliżały się ciężkie, deszczowe chmury.

Thaw zarządził rozbicie obozu. Patrolowaniem terenu wokół obozowiska miała zająć się, między innymi, 3 drużyna 17 plutonu zmechanizowanego. Z ociąganiem wyszliście z przytulnego, ciepłego namiotu i zajęliście stanowiska. Następnie rozdzieliliście się na trzy trzyosobowe grupy i zaczęliście obchód terenu wokół obozowiska waszego plutonu. Jedynie drużynowy snajper na własną rękę wypatrywał zagrożeń. Po chwili zaczął padać deszcz. Musieliście wytrzymać przez 2 godziny na chłodzie, jednocześnie wypatrując orków. Gdyby chociaż najmniejszy Pentak podszedł do obozu niezauważony, przypłacilibyście to życiem.
 

Ostatnio edytowane przez Storm Vermin : 06-05-2009 o 21:42.
Storm Vermin jest offline