Wątek: Viva Allracja!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-05-2009, 14:50   #90
Makuleke
 
Makuleke's Avatar
 
Reputacja: 1 Makuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znany
„Tego się obawiałem. Trzeba było spalić to truchło, kiedy jeszcze się nie ruszało, a nie słuchać jakichś przypadkowych nekrofilów-amatorów...” Siv poczuł, że wzbiera w nim ochota, żeby rzucić się na tego rozkrzyczanego zombie i zakończyć jego nienaturalną egzystencję, szybko jednak powstrzymał się od tak pochopnego działania. Nieumarła była teraz bezbronna i jedyne, co im z jej strony groziło było wyrzucenie z karczmy za zakłócanie spokoju. Jeśli jednak Inglorin mówił prawdę co do handlu zwłokami, to ciągle istniała szansa, że za uda się na niej zarobić. A pieniądze były jedynym, czego obecnie potrzebował do szczęścia Maahr. No, może poza tym, żeby ich „podopieczna” wreszcie zamilkła...

- To ty! To twoja wina! To ty przytargałeś mnie tutaj bym nieprzytomna zaspokoiła chore chucie twego kolegi! Rzuciłeś na mnie czar co...usypiasz mnie za pomocą naszyjnika. O ja biedna ofiara, któż mnie uratuje przed tymi złoczyńcami!

Siv aż cofnął się przed wybuchem tak silnej histerii. Sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli i mnich nie chciał powtórki z Dzielnicy Reprezentacyjnej. „Muszę szybko wymyślić coś, żeby ona wreszcie się zamknęła, bo nie mam ochoty znowu tłumaczyć się straży z jej humorów.” W tym momencie przyszedł mu do głowy pomysł, że może warto by wypróbować na nieumarłej znane mu techniki uspokajające. Nie wiedział, czy podziałają na obumarłe ciało, ale zawsze istniała szansa, że przynajmniej zajmie czymś jej uwagę.
Wskoczył między rozwrzeszczaną zombie a półelfa i uniósł ręce w uspokajającym geście.

- Spokojnie - powiedział powoli. - Zaraz wszystko ci wyjaśnię, proszę cię tylko, przestań tak krzyczeć, bo zakłócasz wypoczynek gościom tej zacnej karczmy. Rób tylko to, co ja i zaraz poczujesz się lepiej...

- Niech tylko ten...elfi erotoman trzyma się z dala ode mnie- wysyczała w gniewie nieumarła przyglądając się jednak temu, co robił siv.

Mnich wziął głęboki wdech i powoli, podnosząc ręce wysoko nad głowę, odchylił się do tyłu, a następnie wykonał głęboki skłon, powtarzając swój ruch od tyłu. Zmrużone oczy świadczyły, że jest teraz we własnym, niedostępnym świecie i nie zwraca uwagi na otoczenie. Po jeszcze kilku skłonach oddech Maahra był już całkowicie pod jego kontrolą i przez dłuższą chwilę siv zamarł w bezruchu, wstrzymując powietrze w płucach. Następnie zaczął wykonywać płynne, hipnotyzujące ruchy rękami, na zmianę prostując się i niemal siadając na ziemi, obracając się jednocześnie dookoła. Nieumarła kobieta patrzyła na to wszystko ciekawie, ale nie przyłączyła się do niego, tak jak prosił. Kiedy jednak siv na chwilę przyspieszył a potem znowu zatrzymał się w miejscu, zombie zaczęła bić brawo i głośno się śmiać.
Było to tak nieoczekiwane, że Maahr otworzył oczy i omal nie stracił równowagi stojąc na jednej nodze.

- C-co? Miałaś przecież... - urwał, zdezorientowany. Do oklasków kobiety przyłączyły się głosy od strony karczmy. Ćwiczenia siva najwyraźniej wzbudziły spore zainteresowanie obecnych.

- Dalej, nie przerywaj. Pokaż coś jeszcze - zachęciła go zombie. Tylko przez chwilę błysnęła w głowie siva myśl, że dopiero co kobieta rozpaczała i histeryzowała po swoim „przebudzeniu”, a teraz beztrosko podziwia jego gimnastykę. Jednak to spostrzeżenie szybko zostało zastąpione przez zupełnie nowe dla Maahra uczucie, że znajduje się w centrum uwagi i, co wydało mu się najdziwniejsze, wszyscy zdają się być z tego zadowoleni. Ich dobry humor udzielił się również i jemu i tylko rzucił niepewne spojrzenie Inglorinowi, ale zaraz wrócił do przerwanego ćwiczenia.
Ciągle stojąc na jednej nodze, pochylił się do przodu, aż dotknął rękami ziemi. Pozwalając, by jego płaszcz spływał mu swobodnie po plecach, podniósł najpierw jedną a potem drugą nogę, stając na rękach. Opadający płaszcz odsłonił jego baryłkowaty korpus i nieproporcjonalne nogi, przez co wyglądał teraz nieco śmiesznie, ale rozlegające się z karczmy śmiechy nie peszyły go już w ogóle. Czuł się wspaniale. Podróżując od swojego domu aż do tego miasta wszędzie czuł się obco, a tutaj miał wrażenie, że ktoś docenił jego umiejętności. To było coś niesamowitego. Nawet pośród współplemieńców nie doświadczył czegoś takiego, nikt nie oklaskiwał jego umiejętności. Zachęcony okrzykami widowni, postanowił nieco zmienić spokojny, jednostajny rytm ćwiczeń i spinając mięśnie w krótkim, silnym ruchu, wybił się z rąk wysoko w powietrze, ponownie pozwalając, by jego płaszcz zafalował. Już opadając wykonał obrót i spadł w przyklęku, wzbijając mały obłoczek kurzu. Wiedziony dziwnym impulsem skłonił się gościom z karczmy i powiedział głośno:

- Narazie to wszystko, mam bardzo ważne sprawy do załatwienia - po tych słowach wziął na stronę półelfa, żeby zapytać, co powinni dalej zrobić z kłopotliwym zombie, który narazie trochę się uspokoił.
 
Makuleke jest offline