Nizzre prychnęła śmiechem.
- Nie moja walka? A twoja była walka Isa i Szamila, żeś im miecze podpalił!?
- Jakim prawem w ogóle tknęłaś moją wilczycę, ZAATAKOWAŁAŚ JĄ MIMO FAKTU ŻE STAŁA SPOKOJNIE OBOK, CO?!?!
- Bo widzisz, skarbie... – Nizzre uśmiechnęła się szaleńczo i niby z nudów obejrzała swoje szpony. – Ja nie lubię wilków
^^ . I`m sorry, darling, ale trup został kopnięty, kości rzucone i tak dalej. Nie ma przebacz!
Uniosła ramiona, krzyżując przed sobą metalowe szpony.
- Za honor Samaela, za to, że walczył uczciwie. Za Isendira. Za co tylko chcesz, przyjacielu. Wybacz, muszę wlepić ci kopas w dupas. Przynajmniej spróbuję.
Stanęła w bojowej pozycji, skinęła wyzywająco na wilkołaka.
- Chodź pomścić swoją wilczycę and everything`s gonna be allright – mrugnęła i składając razem palce dłoni kiwnęła nimi prowokująco.
Jeśli nie zaatakuje, cóż, ona ostrzegła i rzuciła wyzwanie. Zaatakuje pierwsza, a jej celem na początek będzie noga, którą wilkołak SZTURCHNĄŁ ciało Samaela. Od małego szturchańca metalowymi szponami nikt jeszcze nie umarł...