Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-05-2009, 17:43   #9
Terrapodian
 
Reputacja: 1 Terrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłość
Słysząc i czytając wytwory wielu współczesnych, nie wiem czy mam się śmiać, czy płakać. Nie próbuję nawet wypowiadać części słów, bo to może skończyć się tragicznie - zakrztuszeniem i połknięciem języka. Chodzi mi tutaj o podstawowy błąd. Udziwnianie tworzonej mowy.
Ja to robię w ten sposób, że wpisuje losowy ciąg liter, ale to zwykle są parodie. Natomiast w przypadku niektórych "poważnych" dzieł, efekt komiczny jest raczej niezamierzony. Często zamiast z punktu miłośnika obcych języków zastanawiać się nad konstrukcją danego fragmentu, wpadam w podświadome palpitacje, bo mi to kojarzy się z (w przypadku mowy elfickiej) pijacki bełkot wysubtelniony pod wodą czy (w przypadku mowy orków) z charczeniem i wypluwaniem flegmy. Tak robił pan Paolini w Eragonie.
Poza tym do stworzenia sensownego języka trzeba znać trochę z "naszego" świata. Należy najlepiej sprawdzić jak ewoluowały, potrafić wyszczególnić różnice między poszczególnymi grupami. To jest mnóstwo pracy.

Oczywiście można iść całkiem w epickość i tworzyć nazwy bez ich tłumaczenia. Niewielu się czepi realizmu albo raczej jego braku.
 
Terrapodian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem