Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2009, 15:31   #34
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Craig sporo czytał na temat krasnoludzkich run i artefaktów, ale to co zobaczył przeszło wszelkie jego oczekiwania. Najwyraźniej cale mury zamku były osnute niezwykłą mocą arcydzieła khazadów. Keira miała racje co do zachowanie się zamku w tak doskonałym stanie. Jeśli nawet nieaktywne, runy miały taka moc, czego można się będzie spodziewać po nich teraz, kiedy zostały aktywowane?
- Ten artefakt powinien chronić twierdzę przed każda wroga magią, jaka zostanie przeciw niej użyta. Każdy czar, który uzna za wrogie działanie zostanie przez niego wchłonięty, albo skierowany przeciw agresorowi. Takie przynajmniej informacje udało mi się o nim zgromadzić. Tylko dzięki temu mamy szanse przetrwać tutaj, w sąsiedztwie kraju czarodziejów.
Ruszył za czarodziejką na zewnątrz i z ulga powitał powiew świeżego powietrza i patrzył jak posyła kolejnego sługę do sprzątania potwornego grobowca.

Myśli czarodziejki wędrowały już kolejnymi torami. Właśnie dotarło do niego, że prawie się mu oświadczyła! Popatrzył uważnie na kobietę. Zastanawiając się nad jej słowami i uśmiechnął się smutno. Nie myślał dotąd o żonie. W jego życiu niewiele było czasu na życie rodzinne. Wieczne misje, podróże, niebezpieczne zadania, nie sprzyjały nawiązywaniu bliższych i trwalszych więzi. Wolałby chyba jednak wybrać ją sobie sam. Gdzieś głęboko ukryte żyło w nim marzenie o słodkiej i posłusznej, zakochanej w nim do szaleństwa kobiecie, takiej dla której będzie całym światem i którą sam obdarzyłby podobnym uczuciem. Ot wychodziła z niego natura romantyka.
Keira, choć piękna jakoś nie bardzo pasowała do tych wyobrażeń. Była zbyt pewna siebie, zbyt niezależna i ambitna i byłaby pewnie dość krnąbrną żoną z tendencją do wodzenia swego męża za nos. Zupełnie nie był przekonany czy ma na to ochotę.

Na szczęście znowu zmieniła temat i nie musiał komentować tego co powiedziała, bo zupełnie nie wiedział co jej na to odpowiedzieć. Wolał trzymać się bezpieczniejszych tematów:
- Kąpiel to świetny pomysł. Potrzebujemy także ludzkiej służby. Może ludzie ze wsi będą chętni do pomocy. Co powiesz na to, by się jeszcze dziś, może po kąpieli, tam wybrać? Co do nazwy... Może zapytamy jak kiedyś nazywało się to miejsce? Może znajdziemy na ten temat jakieś informacje? Jeśli nie, zastanowimy się nad nową nazwą później.
Popatrzył na migocące na ścianach twierdzy znaki, na które wcześniej zwróciła uwagę czarodziejka:
- Co do murów... - zastanowił się chwilę - może dzięki artefaktowi są mocniejsze, ale potrzebujemy zdecydowanie żywych ludzi do ich obrony. Jak najszybciej powinniśmy się więc zająć stworzeniem garnizonu. Tutaj już raczej nie przydadzą się wieśniacy, chyba, że na nowych rekrutów. Musimy mieć jednak kilku wyszkolonych żołnierzy do ich szkolenia. Potrzebujemy tez rzemieślników do odnowy zamku. Ten skarb maga spadł nam jak z nieba. Mam wprawdzie trochę oszczędności, ale wystarczyłyby one zaledwie na pokrycie części kosztów – Te rozważania zajęły mu drogę, aż do stojących niedaleko zamku koni. Popatrzył jak Magnus delikatnie dotykał chrapami szyi wyraźnie zadowolonej, białej klaczki. Uśmiechnął się Keira miała rację, zwierzęta chyba przypadły sobie do gustu..

Wsiadł na ogiera, który parsknął z niezadowolenia czując jego odrażający zapach. Zmycie z siebie tego plugastwa, było naprawdę świetnym pomysłem. Ruszył za kobietą z krzywym uśmiechem, cały czas wyprzedzała go o kilka kroków.
Woda, a której mówiła Keira, rzeczywiście była niedaleko, w jednym miejscu zrobiła się nawet przy nim niewielka sadzawka, świetnie nadająca się do kąpieli. Tam właśnie skierowała się czarodziejka. Savras przyjrzał się dokładnie biegowi strumienia, zastanawiając czy nie dałoby się zmienić koryta i wykorzystać go jako naturalnej fosy przy twierdzy. Odpowiednio głęboka, mocno podniosłaby jej naturalna obronność. Zsiadł z konia i spokojnie zaczął zdejmować swoje ubranie. Rozebrał się do naga. Wiedział, że kobieta obserwuje go, czuł jej spojrzenie, nie miał się czego wstydzić, więc jeśli miała ochotę go sobie pooglądać proszę bardzo. Potem odwrócił się i ostrożnie wszedł do wody. Syknął, była piekielnie zimna! Zaczerpnął powietrza i zanurzył się w niej cały gwałtownie.
 
Eleanor jest offline