Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2009, 19:22   #36
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Diablica doskonale zdawała sobie sprawę z tego jaka jest oszałamiająca i jak to działa na mężczyzn. Co do niego, to nie był w stanie ukryć tego wrażenia, nawet stojąc zanurzonym po pas w zimnej wodzie. Jej piersi zwieńczone ciemnymi, sterczącymi pączuszkami, wzywały jego usta do pocałunku. Wystarczyło tylko pochylić się i skosztować ich nektaru...
Dotarło do niego, że Keira coś mówi, zamrugał powiekami jakby wyrywając się z transu i posłusznie odwrócił do niej plecami.
Dziewczyna dotknęła go lekko swymi delikatnymi palcami, a on miał wrażenie, że przez jego ciało przechodzi rozkoszny płomień, zaczynający się w miejscu dotknięcia, a kończący w najwrażliwszej części jego ciała. Wodziła dłońmi mrucząc coś niezrozumiałego. Poddawał się spokojnie jej zabiegom, ale kiedy przytuliła do jego pleców swe piersi i zaczęła gładzic mu tors. Jedna myśl tylko kołatała się w jego głowie: ~Niżej błagam dotknij niżej~ zacisnął jednak zęby i z jego ust wyrwało się tylko ciche westchnięcie.
Czarodziejka mówiąc coś o zimnie odsunęła się od niego i odeszła. Przez chwilę trwał niezdolny się ruszyć. Potem odwrócił się i popatrzył na kobietę. Owinięta w kawałek mokrej tkaniny wyglądała jak naga. Na jej wargach igrał zagadkowy uśmiech.

Mógł teraz ponownie zanurzyć się w wodzie, by ochłonąć od nadmiernych emocji, albo wyjść i nauczyć tę kusicielkę moresu. Wyraźnie wystawiała jego cierpliwość i opanowanie na próbę. Zaczął się jednak zastanawiać czy w tym momencie ma ochotę na jakiekolwiek opanowanie.
Ruszył wprost do kobiety, zupełnie nie dbając o to, że płytka woda nie zasłania już zupełnie jego wyprężonej męskości. Jeśli chciała obudzić w nim bestię i chyba właśnie jej się to udało. Stanął przed nią, chwycił za ramiona i przyciągnął do siebie. Wbił usta w jej wargi i nie był to grzeczny pocałunek, jak w zamku. W tym pocałunku był długo tłumiony głód.


Oddała mu ten pocałunek, uśmiechając się w myślach. Gdy już się oderwał od jej ust, zamruczała głośno.
- Wreszcie mi się udało wzniecić w tobie ten ogień, który jest w tobie gdy walczysz i czarujesz.
- Jesteś wiedźmą wiesz?
- Szepnął w jej włosy i przytulając do siebie - Zaklęcia młodości będą zbędne jeśli umrę przez ciebie na zawał serca. No chyba, że chcesz mnie wykończyć i mieć tylko dla ciebie tę całą twierdzę - W jego głosie nie było jednak gniewu lecz rozbawienie.
Klepnął ją w jędrny pośladek i odsuwając się powiedział:
- Ubieraj się lady Savras jedziemy do wsi zdobyć jakichś ludzi na służbę do zamku.
- O tak, mój panie
- dygnęła lekko, również rozbawiona - Wiesz, ufam ci. Mam nadzieję, że mnie i mojej intuicji nie zawiedziesz.
Te słowa już wypowiedziała z powagą, ubierając drugą suknię, podaną przez sługę. Była podobnego kroju, ale za to błękitna jak niebo.
-A ze służbą nie spieszyła bym się już dziś. Najpierw dowiedzmy się od miejscowych więcej o tym miejscu, oni mogą się jeszcze bać duchów w środku. No i to mała wieś. Musimy zdobyć też mapę okolicy. Tyle do zrobienia...
Mrugnęła do niego, wygładzając suknię i prężąc się jak kotka, gdy ją podziwiano. Nie wspomniała o tym ani słowem, ale podobała jej się ta męskość, która wyszła z wody. W każdym jej elemencie.

Craig popatrzył na swoje ubranie, które zostało dokładnie oczyszczone i ułożone w zgrabny stosik.
Wkładając je powiedział z uśmiechem:
- Ten twój służący to prawdziwy skarb. Zdecydowanie musimy bardzo dbać o jego bezpieczeństwo.
Podszedł do kobiety i podając jej rękę powiedział:
- Skoro jesteś moja damą pozwól, że pomogę wsiąść ci na konia - Powiedział z dwuznacznym uśmiechem. Chwycił ją w pasie i bez większego wysiłku uniósł i posadził na wierzchowcu. Potem roześmiał się, wskoczył na swojego wierzchowca i pogalopował w kierunku wioski. Chociaż raz był pierwszy! Śliczna klaczka Keiry nie miała szans, by dogonić jego pełnokrwistego ogiera.
 

Ostatnio edytowane przez Eleanor : 13-05-2009 o 20:24.
Eleanor jest offline