Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-05-2009, 00:24   #29
John5
 
John5's Avatar
 
Reputacja: 1 John5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłość
Krótkie zebranie wszystkich na placu i zdawkowe pożegnania były ostatnimi rzeczami, które czekały ich przed wyruszeniem w drogę.
Zaraz po wyjściu poza obręb miasta Norsmeni od razu narzucili ostre marszowe tempo. Tak jak sądził Franz ci ludzi nie lubili tracić czasu i nie uciekali od walki.

Po niecałej godzinie mogli już zobaczyć wody rzeki. Kudlich z odrobiną zaciekawienia w oczach spojrzał na ciemną taflę wody.
- Co to za rzeka? - spojrzał pytająco na Halldora
- Ust, ale nie masz co się martwić za tamtym wzgórzem jest piaszczysta łacha, gdzie powinien czekać na nas drakkar, którym zabierzemy się na drugą stronę. -
Rozmowa zakończyła się równie prędko jak się zaczęła. Norsem ruszył na czoło kolumny, by rozmówić się z jakimś wojownikiem.

Po paru minutach Franz rzeczywiście dostrzegł ciemną sylwetkę łodzi. Przeprawa nie zajęła wiele czasu toteż jeszcze tego wieczoru weszli pomiędzy potężne sosny i świerki rosnące na drugim brzegu. Zwalniając tylko odrobinę posuwali się do przodu dopóki narastający mrok nie dał im znaku o nadchodzącej nocy.

Praca przy rozbijaniu obozu nie była wydzielona toteż nie było osób, które tylko przyglądały się innym. Każdy otrzymał jakieś zadanie i w stosunkowo krótkim czasie pośród drzew pojawiły się pierwsze schronienia. W każdym znajdowało się miejsce dla kilku osób, by nie rozpraszać się za bardzo oraz dla ciepła.

Czekanie na swoją porcję było nudne a całodzienna podróż męcząca, toteż nie dziwne, że Franz popadł w lekka drzemkę otulony w grube futro. Śnił mu się dziwny ogród, gdzie wszystko zrobione było z lodu. Choć przechadzał się ścieżkami jedynie z spodniach i letniej koszuli, nie czuł chłodu. Z ciekawością spojrzał na kwiaty o ostrych niczym brzytwa płatkach, kiedy coś szturchnęło go w ramię. Z zaskoczeniem spojrzał na intruza i dostrzegł brodatą, niezbyt przystojną twarz. Norsmen wcisnął mu w dłoń niewielką miskę z kawałkiem pieczystego, po czym ruszył dalej rozdzielać mięso pomiędzy uczestników wyprawy.

Kudlich szybko skończył ze swoją porcją, po czym przysiadł się w pobliże Halldora, który nawet nie tknął swojego kawałka.
- Możesz mi coś powiedzieć o miejscu, do którego zmierzamy? Wolałbym wiedzieć z kim i czym mogę mieć tam do czynienia. -
 
__________________
Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie.
Armia Republiki Rzymskiej
John5 jest offline