Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-05-2009, 12:03   #19
Chester90
 
Chester90's Avatar
 
Reputacja: 1 Chester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumny
Elvith z mieszaniną rozbawienia i pewnej swoistej pogardy patrzył jak mężczyzna, który w końcu przedstawił się jako Zen, otwarcie grozi Recco. Kiedy mnich zbliżał pięść do twarzy łotrzyka elf dostrzegł błysk sztyletu, który nie wiadomo kiedy znalazł się w ręce d’Aglo. Już zaczął się zastanawiać, który z nich wyjdzie zwycięsko z zdawałoby się nieuniknionej konfrontacji, kiedy Zen cofnął się i znów ruszył przed siebie.

Wtedy swoje racje zaczęła wygłaszać przedstawicielka jego rasy. Jej mowa byłaby całkiem przyjemna dla ucha, gdyby nie treść, którą ze sobą niosła. Oni mieli by stanowić teraz część armii Silverymoon? Elf rozejrzał się i dokładnie przyjrzał się swoim towarzyszom. Przecież to śmieszne. Byli tylko i wyłącznie przypadkową bandą osób, które chciały albo zarobić albo wsławić się jako pogromcy Zielonoskórych. Elvith na razie nie potrafił inaczej myśleć o otaczających go ludziach. Zresztą sam postanowił dołączyć do wyprawy z powodu sławy, której będzie mógł zaznać. Dlatego już miał wyprowadzić czarodziejkę z błędu, kiedy odezwał się Azrael i zrobił to za niego. Co prawda jak na gust elfa zrobił to trochę zbyt bezpośrednio. Jednak Elvith nie byłby sobą, gdyby mimo wcześniejszej wypowiedzi tropiciela nie wtrącił paru słów od siebie.
- Moja droga Esiyanne niestety muszę się zgodzić Azrael’em . Konie podczas naszej wyprawy będą jedynie nam przeszkadzać. Co prawda na płaskim terenie ich szybkość okazałaby się pomocna jednak faktycznie gobliny raczej napotkamy w górach lub w jakimś lesie. A wtedy wierzchowce będą nam jedynie zawadzać. Dlatego myślę, że będziemy musieli zrezygnować z luksusu konnej jazdy i powinniśmy polegać raczej na własnych nogach. W dodatku może i stanowimy część armii tego niewątpliwie wspaniałego miasta, jednak jak tylko stracimy mury miejskie z zasięgu wzroku, ten fakt nie będzie nic znaczył. Oczywiście masz trochę racji w sprawie naszego wyposażenia. Ja sam właściwie posiadam przy sobie trochę prowiantu jednak nie wiem jak inni. Możliwe jednak, że problemów z polowaniem nie powinniśmy mieć, zważywszy na fakt, że w naszej drużynie znajduje się tropiciel. Jednak jest to tylko moje zdanie i powinniśmy wysłuchać także opinii pozostałych członków naszej kompani. – zakończył swoją przemowę Elvith uśmiechając się lekko.
 
__________________
Mogę kameleona barwami prześcignąć,
kształty stosownie zmieniać jak Proteusz,
Machiavela, łotra, uczyć w szkole.
Chester90 jest offline