Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-05-2009, 18:22   #45
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
A zaczynało się robić już tak przyjemnie! Pocałunki mężczyzny kierowały się w dobrym kierunku, gdy pojawiła się ta stara baba! Na takim pustkowiu! To było aż niewiarygodne. Keira westchnęła z lekką rezygnacją, niespiesznie podciągając spodnie i nakładając koszulę tak, by zasłonić swoje wydatne piersi. Nie wstydziła się, ale czuła się lepiej, rozmawiając z kimś przynajmniej w pozornie pełnym stroju. Uśmiechnęła się do staruszki, gdy ta wspomniała o jej delikatnej skórze, wychodząc zza pleców Craiga.
-Moja skóra nie jest taka delikatna, na jaką wygląda, Mono.
Zastanawiała się tylko, skąd staruszka wiedziała to wszystko, skoro z wioski przebyli tu konno prawie od razu i to jadąc w miarę szybko.
-Masz swoją chatę gdzieś niedaleko? To chyba dość daleko od wioski, zwłaszcza pieszo.
-Moja chata stoi w połowie drogi między wioską, a tą doliną, jest jednak dobrze ukryta i niełatwo do niej trafić. Pewnie dlatego nie zauważyliście jej, choć minęliście o zaledwie kilka kroków. Mam tu większość ziół, które potrzebne mi są do wytwarzania mikstur.
Podeszła bliżej przyglądając im się uważnie. Jej spojrzenie wydawało się przenikliwe i bardzo inteligentne.

Keira zastanawiała się, czy kobieta jest tylko zielarką, czy może tutejszą wiedźmą, znającą też tajniki magiczne, albo chociaż guślarskie.
-Tworzysz tylko ziołowe mikstury, Mono? Mogłybyśmy wymienić się wiedzą, też znam receptury na kilka pożytecznych mieszanek.
Mona słuchała Keiry, ale wyraźnie nie spuszczała wzroku z ciała mężczyzny. Creig poczuł się trochę dziwnie pod tym uważnym spojrzeniem. Niczym obiekt handlu na targu niewolników. Podniósł z ziemi koszule i zaczął ja zakładać słuchając odpowiedzi staruszki.
- Pozyskiwanie wiedzy to bardzo cenna rzecz. Zwłaszcza na takim odludziu, gdzie nie ma kogoś odpowiedniego by porozmawiać o sztuce. Nie znalazłam dotąd kogoś godnego podjęcia się u mnie nauki, ale możesz pokazać mi co umiesz, to może się zastanowię.
Słysząc taka odpowiedź mężczyzna parsknął rozbawiony. Zdecydowanie ta kobieta miała tupet. Z pewnością była kimś więcej niż tylko tutejsza zielarką. Storm również się uśmiechnęła.
-Moje mikstury mają w sobie wiele magii. Mogłyby ci się przydać. Znam się na nich lepiej, niż na wywarach ziołowych i lekach. Stąd moja propozycja, wybacz, nie mam ochoty znów być czyjąś uczennicą.
Również spojrzała na ubierającego się Craiga, przygryzając wargę w swoim stylu.
-Moc moich leków, to tylko dary natury i wiedza wielu pokoleń – Mona pokiwała głową przyglądając się młodszej kobiecie – Chyba rzeczywiście masz rację. Jesteś już za stara na rozpoczęcie nauki – po czym mrugnęła wesoło i zaczęła rechotać.
-Za to mogę utrzymać tę moją starość w niezmienionym stanie przez najbliższe kilkadziesiąt lat, jeśli nie więcej.
Keira uśmiechnęła się uprzejmie. Craig doszedł do wniosku, że dalsze pozostawienie rozmowy w rekach kobiet może przynieść dość nieoczekiwane i niekoniecznie przyjemne skutki. Uniósł lekko w górę dłoń i powiedział z uśmiechem:
-Moje miłe panie, nie wiem jak wy, ale ja chętnie spróbuję tutejszego miodu i posłuchałbym o tej ziemi, od kogoś to tak dobrze ją zna i rozumie.
Czarodziejka skinęła głową, chociaż tak na prawdę nie miała szczególnie zadowolonej miny. Może dlatego, że kobieta miała za dużo cech jej mistrza? W każdym razie wysłuchanie tej kobiety nie byłoby najgorszym pomysłem. Zielarka pokiwała głową:
-Zapraszam, zapraszam w me skromne progi. Proszę chodźcie za mną, pokażę wam najkrótszą drogę - Potem dziarskim krokiem, jak na osobę w jej wieku, ruszyła przed siebie.
Oboje poszli za nią, biorąc konie za uzdy. Tak jak mówiła staruszka - nie było to za daleko, chociaż domek postawiony był w ciekawym, odgrodzonym od najłatwiejszych przejść miejscu. Strome zbocze prawie uniemożliwiało zjazd na koniu a i zejście na nogach nie było zbyt proste. Keira w pewien sposób podziwiała tę kobietę - nie widziała w mieście tak sprawnych babć w jej wieku! A ta tutaj wydawała się drogę w obie strony pokonywać codziennie. Ciekawe czy to też dzięki swoim miksturom?
 

Ostatnio edytowane przez Sekal : 16-05-2009 o 18:31.
Sekal jest offline