Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-05-2009, 18:25   #46
Vermillion
 
Reputacja: 1 Vermillion wkrótce będzie znanyVermillion wkrótce będzie znanyVermillion wkrótce będzie znanyVermillion wkrótce będzie znanyVermillion wkrótce będzie znanyVermillion wkrótce będzie znanyVermillion wkrótce będzie znanyVermillion wkrótce będzie znanyVermillion wkrótce będzie znanyVermillion wkrótce będzie znanyVermillion wkrótce będzie znany
- Moi drodzy, bohaterscy i pewnie nad zwyczaj waleczni kompani. Rycerz Filip dotknął sedna sprawy. Skoro dzieje się coś, co rozrywa ściegi tkaniny naszego świata, musimy szybko odnaleźć żródło rwania i szybko sfastrygować rozdarcie. Kro wie, co się stanie gdy strzępki materiału rozejdą się na sztuki?

Krzysiowi jak zawsze wydawało sie ze mówi mądrze. Dodał do tego swoją minę przewodnią, zadzierając nos, wpatrując się w powałę spod przymkniętych powiek i wydymając wargi. Wyglądał jak skrzyzowanie mysliciela z naburmuszonym sześciolatkiem, ale we własnym mniemaniu, emanował w tej pozie wiedzą, mądrością, samczym magnetyzmem i wzbudzał szacunek.

Materializacja faceta z ręcznikiem na łbie dobiegła końca. Krawczyk westchnął ze smutkiem, ciagle mając przed oczyma falujące łagodnie biodra, płynnie przesuwające się uda co chwile opinane dobrze skrojoną spódnicą, z idealnie dobranymi zakładkami nadającymi wrażenie posągowej kobiecości właścicielce.

Kiedy dostrzegł, że ręcznik spięty jest broszą z diamentem, prawdziwym sądząc po rozkosznym blasku szlifu, nabrał jednak szacunku, więc odruchowo zgiął kark w ukłonie.

Muhammad Ibrahim Aziz wyglądał na zacnego człowieka. Wydatny nos o szlachetnym kształcie, kwadratowa szczęka, jaką widział u setnika Ronalda w swoim mieście , dzięki której to wszelkie dziewki same lazły mu do łoznicy ( wspomnienie niemiłe, bo sam nie miał żadnych sukcesów na tym polu), do tego drobna, lecz muskularna sylwetka, energiczne ruchy, mądre oczy o kolorze hebanu, kaftan wuszywany złota nicią w przepiękne motywy kwiatowe i rozety. Krawczyk odrzuchowo wyciągnął przed siebie zaciśniętą pięść, w oznace cechowego szacunku. Oczywiście schował ją zaraz, bo ktoś z takim nazwiskiem do cechu Wolnych Rzemieślników Tekstylnych na pewno przyjęty by nie został.

- Ja tam proponuję zapytac go po kolei: gdzie winniśmy się udać, co powinniśmy zrobić, jak uciekł z Guantanamo...

Zamilkł zdziwiony, że użył nazwy grodu jakiego nie zna. Czasem plótł od rzeczy, ale teraz jakaś siła wkładała mu zdania w usta... Dobra czy zła? Przestrach kazał mu zamilknąć, zwinąć się w kłębek niemal, zlać z cieniem otoczenia, stać niepozornym i niewidzialnym, może nie stuprocentowo, ale na ile mu sie uda.
 
Vermillion jest offline