Pieter westchnął i poprosił o kartkę papieru i coś do pisania. Zapisał koślawym pismem ekwipunek którego potrzebował czyli żywnośc na około 2 tygodnie, kołczan pełen strzał( z 20) i jakiegoś konia. Spojrzał jeszcze raz na to co napisał.
" Mam nadzieje, że mnie rozczyta. W sumie nigdy nie byłem dobrym pisarzem"
Poprosił także krasnoluda, o to żeby powiedział co on potrzebuje i także to zapisał. Na dole kartki narysował pewien symbol. Ten sam który spostrzegł na ramieniu dziewczyny. Podał następnie kartkę staruszkowi i powiedział:
- Udanych "łowów"... Ottonie
Po tych słowach odwrócił się bezceremonialnie i ruszył na górę. Kiedy krasnolud do niego dołączył, zamknął drzwi na zamek i zaczął przystawiać jedno łóżko do okna.
- Nasz towarzysz niziołek już do nas nie dołączy. Pomóż mi zablokować okno. Już mieliśmy dzisiaj towarzysza, a ja nie mam już sił na kolejnego. Jutro Ci to wszystko wyjaśnię.
Gdy zakończyli już robotę, Pieter zdjął z siebie płaszcz i legł jak długi na pościelu. Tym razem porzucił wszelką ostrożność i wkrótce można było usłyszeć jego głośne chrapanie.
__________________ you will never walk alone |