Dueus Crudusa 5466 CK, Allracja
Targowisko, karczma „Pod pijanym satyrem”
Podpita publiczka nie jest wymagającą widownią...Nic więc dziwnego, iż siv zebrał burzę oklasków. Także i
Vanyred poświecił nieco uwagi temu przedstawieniu, niemniej mniej od innych. Bo zauważył jak oddaliła się czarodziejka, także i kapłan gdzieś znikł.
Czarodziej uśmiechnął się kwaśno... Nie sądził, że w tak dużym mieście tak trudno o dobrych współpracowników.
Przedstawienie jeszcze trwało, gdy elf podszedł do
Kraxusa. Satyr wyglądał na zaskoczonego całą tą sytuacją i dopiero po chwili odpowiedział na zaczepki elfa.
-W każdej karczmie znajdziesz awanturników chętnych do podjęcia się zadania. Nie wspominając o tabunach kręcących się przy słupie ogłoszeniowym.- odparł
Kraxus.-
O najemników w Allracji łatwo. Kwestia natomiast ceny...ile jesteś zapłacić za swe usługi. Chyba, że potrzebujesz pomocy specjalisty, ale wiesz... - tu satyr rzekł ciszej. -
takie usługi są droższe. I nie zawsze legalne.
Zanim jednak elf zdążył odpowiedzieć, pojawił się ów
Kulgath Pogromca i wybełkotał.-
Na pewno nie ...Azhir? To może jego krewny? Boś skóra zdarta z Azhira. A pić...zawsze chętnym do wypitki.
Tymczasem
Inglorin i
Maahr udali się na rozmowę we dwóch, zostawiając nieumarłą samą. Kobieta widać nawykła do męskich spojrzeń. Po wejściu do jadalnej izby karczmy, usiadła na kontuarze i zaczęła rozpowiadać, jak to została porwana i jak nastawano na jej cnotę...A dokładniej, jak to robił elf i siv. Zmyślając w większości swą historię...Dobrze że podpite towarzystwo, brało jej opowieści za część przedstawienia, bowiem kobieta umiała zdobywać ich sympatię. Za to ostro piła...na rachunek
Maahra. Nie mogąc się upić, niestety.