Wątek: Viva Allracja!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-05-2009, 17:13   #91
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Dueus Crudusa 5466 CK, Allracja

Targowisko, karczma „Pod pijanym satyrem”


Podpita publiczka nie jest wymagającą widownią...Nic więc dziwnego, iż siv zebrał burzę oklasków. Także i Vanyred poświecił nieco uwagi temu przedstawieniu, niemniej mniej od innych. Bo zauważył jak oddaliła się czarodziejka, także i kapłan gdzieś znikł.
Czarodziej uśmiechnął się kwaśno... Nie sądził, że w tak dużym mieście tak trudno o dobrych współpracowników.
Przedstawienie jeszcze trwało, gdy elf podszedł do Kraxusa. Satyr wyglądał na zaskoczonego całą tą sytuacją i dopiero po chwili odpowiedział na zaczepki elfa.
-W każdej karczmie znajdziesz awanturników chętnych do podjęcia się zadania. Nie wspominając o tabunach kręcących się przy słupie ogłoszeniowym.- odparł Kraxus.- O najemników w Allracji łatwo. Kwestia natomiast ceny...ile jesteś zapłacić za swe usługi. Chyba, że potrzebujesz pomocy specjalisty, ale wiesz... - tu satyr rzekł ciszej. -takie usługi są droższe. I nie zawsze legalne.
Zanim jednak elf zdążył odpowiedzieć, pojawił się ów Kulgath Pogromca i wybełkotał.- Na pewno nie ...Azhir? To może jego krewny? Boś skóra zdarta z Azhira. A pić...zawsze chętnym do wypitki.
Tymczasem Inglorin i Maahr udali się na rozmowę we dwóch, zostawiając nieumarłą samą. Kobieta widać nawykła do męskich spojrzeń. Po wejściu do jadalnej izby karczmy, usiadła na kontuarze i zaczęła rozpowiadać, jak to została porwana i jak nastawano na jej cnotę...A dokładniej, jak to robił elf i siv. Zmyślając w większości swą historię...Dobrze że podpite towarzystwo, brało jej opowieści za część przedstawienia, bowiem kobieta umiała zdobywać ich sympatię. Za to ostro piła...na rachunek Maahra. Nie mogąc się upić, niestety.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline