Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-05-2009, 17:52   #49
Gadzik
 
Gadzik's Avatar
 
Reputacja: 1 Gadzik jest na bardzo dobrej drodzeGadzik jest na bardzo dobrej drodzeGadzik jest na bardzo dobrej drodzeGadzik jest na bardzo dobrej drodzeGadzik jest na bardzo dobrej drodzeGadzik jest na bardzo dobrej drodzeGadzik jest na bardzo dobrej drodzeGadzik jest na bardzo dobrej drodzeGadzik jest na bardzo dobrej drodzeGadzik jest na bardzo dobrej drodzeGadzik jest na bardzo dobrej drodze
Zaduch, zgiełk, światło współgrające z chmurkami fajkowego dymu...

Drewniana podłoga, skrzypiąca jazgotliwie pod ciężarem człowieka...

Muhammad Ibrahim Aziz, zwany w pewnych kręgach czterdziestym pierwszym rozbójnikiem i uciążliwym problemem większości lokalnych władz od baśniowego Egiptu aż po równie baśniowe Indie, ze świstem wciągnął przez orli nos powietrze pozbawione swej naturalnej świeżości.

Na Allaha! Jak bardzo tęsknił za podobnym smrodem ludzkich skupisk....

Błyskawicznie przemknął wzrokiem po sali. Wyłowiwszy intuicyjnie z małego tłumku twarze wtajemniczonych, posłał każdej z nich na dźwięk ich godności minimalne skinienie głową jako gest powitania - najcieplejszy pannie królewnie, gdyż połączony z równie minimalnym (ale przy okazji szarmanckim) uśmieszkiem.

Z pewnością sam zarechotałby w duchu na wieść o tym, jak bardzo zakrzywienia czasu i przestrzeni mogą tworzyć iluzje całkowicie niezgodne z bajkową rzeczywistością. Otóż wbrew temu, co zauważył waćpan Krawczyk, Aziz nie posiadał ani kwadratowej szczęki, ani nie nosił na sobie szat, które nie mogłyby pretendować choćby do miana szlachetnego ubioru. Twarz miał wąską, ozdobioną kilkudniowym zarostem, spaloną niemiłosiernie słońcem i do tego wychłostaną południowym wiatrem. Zdawać by się mogło, iż nawet białka jego oczu o wyblakłych, zielonych tęczówkach, zapłaciły swą cenę za egzystencję w najgorętszych miejscach baśniowego świata. Również ciało, smukłe i nie bojące się ciężkiej pracy (co można było stwierdzić o żylastych rękach Muhammada), zdawało się przedstawiać ukształtowany przez geografię i kulturę typ człowieka Wschodu. Krótko mówiąc, na pewno nie wyglądał na sułtana, bądź nawet jego syna. Liche, dziurawe i poplamione szaty bynajmniej tego obrazu nie poprawiały...

W tym zaś tkwił sposób na skuteczną działalność.

Przybysz uśmiechnął się enigmatycznie na przepełnione sztucznym szacunkiem określenie "wiedzący". W miarę postępowania dalszych pytań grymas na jego twarzy coraz bardziej się rozszerzał...
- Pytasz Pani o kroki, jakie podjąć trzeba... - zaczął ochrypłym głosem, sunąc jednocześnie w kierunku wskazanego przez księcia krzesła. Okazało się, że ich nowy sojusznik (ale czy aby na pewno?) kulał na lewą nogę...
- A otóż trza podjąć kroki *intensywne*, acz *roztropne*... Najważniejsze zaś, żeby były *skuteczne*. - stwierdził niespodziewanie ironicznie, rozsiadając się wygodnie przed ławą zastawioną jadłem i trunkami. Po raz kolejny omiótł bystro wzrokiem swoich rozmówców. Bez trudu wytrzymał spojrzenie Śnieżki, nieświadomie odpowiadając na jej wewnętrzne pytanie, iż nie zamierza podzielić losu jej wcześniejszych kompanów. Takie osoby jak Aziz odchodzą dopiero wtedy, gdy zdołają odesłać do Raju wystarczająco dużą grupę wrogich im dusz.
- Nie jestem smokobójcą, a i fortele, które na braciach z rodzaju ludzkiego stosuję, wobec gadziego sprytu zawieść mogą. Pomny zaś będąc przestrogi przestrzegającą przed zbytnią naiwnością, rzeknę tylko, iż mądrzej odrzucić nadzieję o śnie wroga a pod rozwagę wziąć wszelkie możliwe działania z jego strony… O ileż łatwiej skrócić żywot śpiącego za pomocą planu obmyślonego dla wroga na jawie, o tyleż trudniej fortelem na śpiącego osaczać obudzonego… – Muhammad oparł dłonie o blat stołu, wpatrując się z wyrozumiałością w twarze mocno zawiedzionych odpowiedziami „druhów”. Towarzystwo zdążyło już wcześniej rozsiąść się wokół półmisków i dzbanków z piwem.
- Czcigodny Szewczyk zawsze może spełnić rolę owcy, która, jak rzecze baśń rodem z Lechistanu, stała się zgubą pewnego jaszczura mieszkającego pod miastem... – wesoła iskierka zabłysnęła w oczach Araba.
 

Ostatnio edytowane przez Gadzik : 18-05-2009 o 18:23.
Gadzik jest offline