Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-05-2009, 19:45   #24
Drusilla Morwinyon
 
Drusilla Morwinyon's Avatar
 
Reputacja: 1 Drusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwu
Alice Blackborn

W milczeniu spoglądała na obecnych, z jej miny jednak nie dało się nic wyczytać.
W końcu widząc, że dłużej zostać się nie opłaca skinęła obecnym głową i po prostu wyszła wyjmując komórkę (notabene różową, z przyczepionym breloczkiem w kształcie małego mangowego króliczka) i wystukując coś na klawiaturze.
Mimo dość późnej pory przechadzała się niespiesznie ulicami miasta, właściwie bez większego celu.


Do świtu pozostało wszak jeszcze całkiem sporo czasu, a ona i tak nie miała teraz zbyt wiele do roboty.
Właściwie nie patrzyła nawet gdzie idzie, najważniejsza była sama czynność... Iść. Nie zastanawiać się nad tym, co niedawno usłyszała tylko iść...
Właściwie odruchowo wyciągnęła wyświechtaną już nieco mp3kę i nakładając słuchawki włączyła muzykę, skrzywiła się lekko słysząc irytująco wesołą melodię i przełączyła piosenkę na coś znacznie lepiej oddającego jej nastrój...

Wrzuta.pl - Wagner - O Fortuna (Excalibur theme)

Pogwizdując cicho w takt melodii wydobyła długopis, dość gruby zeszyt w kratkę, odnalazła fragment, na którym skończyła i spokojnie zaczęła pisać...

"Czym jest życie? Żeby odpowiedzieć na to pytanie musimy również zastanowić się najpierw czym jest śmieć, bo wszak jak życie może istnieć bez śmierci....
Czy życie to zaprzeczenie śmierci, a śmierć to zaprzeczenie życia? A może to jedność... Być może życie i śmierć są tym samym, wszak od narodzin w każdej minucie umieramy, nawet jeżeli wydaje się nam, że jesteśmy tak żywi jak nigdy wcześniej czy później...."


Linijka po linijce, słowo po słowie, strona za stroną tekst zapełniał zeszyt...
I zapewne nie potrwałoby długo zanim nie zapełniłby go w pełni, gdyby nie to, że kompletnie nie zwracająca na otoczenie uwagi Alice wpadła na ścianę...

- Au...


Mruknęła rozcierając obolały nos i rozejrzała się wokół chowając papiery.
Zwykłe nocne życie toczyło się dalej, ludzie przechodzili przez ulice spiesząc się do domu, jedni wchodzili do swych samochodów i odjeżdżali, jeszcze inni wchodzili do kasyna... Zaraz....

- Rany, muszę stanowczo częściej wychodzić, żeby kurcze nie wiedzieć, że mamy kasyno w centrum, no...


Pokręciła z rezygnacją głową stając nie dalej niż parę metrów od drzwi budynku i zaczęła bawić się komórką zastanawiając się nad czymś przez długą chwilę....

- A do diabła z tym... - stwierdziła po chwili zsuwając z ucha jedną słuchawkę i wybrawszy odpowiedni numer zadzwoniła... Gdzieś dalej odezwał się sygnał telefonu jej brata....
 
__________________
Co? Zwiesz dekadentami nas i takoż nasza nację?
Przyjacielu, ciężko myślisz, w innych czasach miałbyś rację.
Czyżbyś sądził, żeśmy tylko tępo w siebie zapatrzeni?
Nie wiesz, lecz to się nazywa ironia i doświadczenie.

Ostatnio edytowane przez Drusilla Morwinyon : 18-05-2009 o 20:15.
Drusilla Morwinyon jest offline