Amber Roderick Sądziłem, że mały deszczyk jeszcze nikomu nie zaszkodził - Uśmiecha się - Ale co tam, macie rację, równie dobrze możemy zostać tutaj. Niniejszym przyłączam tę karczmę do Amberu, przynajmniej na dzisiejszy wieczór. A w zależności od tego co usłyszymy jutro od Randoma postanowimy co robić, jasne.
Wstaje z ławy na której siedział do tej pory i przysuwa sobie krzesło bliżej stolika na którym rozłożona jest szachownica. Ponieważ Damy mają pierwszeństwo może ty zaczniesz Emmo? Ja jeszcze nie dość wypiłem i w takim stanie nie jestem w stanie grać - Puszcza oko do Emmy - Ale jak się odpowiednio "doprawię" to z ochotą dołączę do gry. Poważnie, jeszcze nigdy w nic nie grałem na trzeźwo i nie wiem jak to się robi... I od razu zaznaczam, że nie chcę się nauczyć.
Daje znać Karczmarzowi by ten przyniósł mu wino, po czym odwraca krzesło oparciem w stronę stolika i siada na nim, to znaczy na krześle oczywiście a nie na stoliku, okrakiem. Naprzód Książęta - zachęca pozostałych - Przydałaby się też jakaś muzyka... Coś taki milczący Baldwinie? A skoro już o muzyce mowa, to może zechciałbyś nam zaśpiewać?
Ostatnie zdanie wypowiada z uśmiechem, tak, że trudno stwierdzić czy sobie żartuje czy też, o zgrozo, mówi poważnie!
__________________ Obława! Obława! Na Młode Wilki obława! |