Wątek: Wataha
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-05-2009, 22:12   #464
Fabiano
 
Fabiano's Avatar
 
Reputacja: 1 Fabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumny
Zapytacie, co robił Kall'eh w tym czasie. Co robił gdy Ci wielcy wojowie i łowcy próbowali oswobodzić. No gonił kawałek tego smoka. Zmachał się przy tym niezmiernie. Okropnie go paliło w gardle. Zmęczone nogi lekko bolały. Poza tym nie wiedział gdzie się udać. Wracać do Ulfgera i reszty czy biec za smokiem dalej, na wyczucie? Ludzie zaczęli powoli pierzchać z ulic. Inni za to zaczęli uciekać z miasta. Rozejrzał się dookoła i stwierdzając, że nikogo ze swojej watahy nie widzi usiadł na schodach do jakiejś hacjendy.

Obserwował jak ludzi uwijają się jak w ukropie. Łatają dziury, zabijają powybijane okna. Kupcy w pośpiechu zwijali namioty i ładowali się ze sprzętem na wozy. Konie, bydło a nawet trzoda były niespokojne. Zwierzęta nerwowo rozglądały się wydawały niespokojne rżenia, pochrząkiwania. Zdawały się zaraz wyrwać się do ucieczki. Smok musiał je przerażać.

Kall'eh siedział spokojnie. W myślach miał ich cel. Cunnera. Nie wiedział jak do niego dotrze. Ale wiedział, że jak go dorwie to mu gnaty połamie. Na samą myśl zbierała w nim furia. A to nie dobrze....

Nie wiedział ile tak spędził czasu. Na tych schodach. Zimnych i przyjemnych. Ale zobaczył jak biegną. Jego wataha. Wstał, podszedł kawałek. Złowił tylko wzrok Kiti, białej wilczycy. Wystarczyło, ruszył za nimi. Ona wiedziała gdzie mają się udać. Na pewno wiedziała.

Wychodząc z miasta zobaczyli co panika potrafi zdziałać. Wmieszali się w tłum. Ludzie, elfy, krasnoludy... różni, naprawdę różni opuszczali te miasto jak by było przeklęte. Dirith nie obył się oczywiście bez próby ukatrupienia go. No cóż mają taki żywot. Czmychnął na szczęście. Na szczęście nikomu nie zrobił krzywdy. Reszcie udało się bezżadnych problemów przekroczyć miejską bramę.

Udali się za Kiti w miejce spotkania ze smokiem i elfką. No i z Cunnerem rzecz jasna. Na jego widok krew zawrzała w dwarfie. Powstrzywał się przed rzuceniem się na niego.
- mosz cosik do powiedzenia, prawda mości panie Cunner? - nie widział jak smok zrobił się człowiekiem. Nie, za bardzo próbował się opanować.
 
__________________
gg: 3947533

Fabiano jest offline