Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-05-2009, 08:38   #25
homeosapiens
 
homeosapiens's Avatar
 
Reputacja: 1 homeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetny
Gordron zawrócił do swoich. Najzwyczajniej zrozumiał, że pościg na ślepo nie ma sensu. Schował pokaźny miecz w pochwie i rzekł:

-Ten silnoręki uciekł. Cholera, teraz będziemy musieli się mieć na baczności. Pieprzeni zabójcy...

Wtem zobaczył patrol rycerzy, o których tyle słyszał i których podziwiał - w końcu. Widząc ich zacięte twarze oparł miecz o ścianę, co w związku z brakiem u niego jakiegokolwiek innego uzbrojenia było raczej pewną oznaką jego nie agresywnych zamiarów. Przynajmniej na północy...

-Witajcie Panowie Rycerze. Zawsze chciałem poznać jakiegoś z Was. Wybaczcie, me imię Gordron. Nie ma sensu się denerwować, na polecenie komendanta straży polujemy na bandziorów, tych tam, Noże Ogniste, ale rozumiem, wasz niepokój. Ludzie pomordowane leżą na ulicy, reakcja więc bezbłędna. Obaczcie jednak, że myśmy jeno szukali noclegu, a oni do nas, żebyśmy się do gaci rozdziali, dali wszystko i że Noże są i niby, że im wolno... Powiem szczerze, nie strzymałem i temu tutaj co leży przyrąbałem w łeb, nie będzie tutaj na mnie jakiś kmiot, co tylko od pleców to potrafi walczyć pułapek robił i rozbierać się kazał. Wżdy stwierdziłem, że obrona li konieczna to, bo tak z majątku ograbić się nie dam, a i łapać ich mieliśmy, w końcu żywego się nie udało, ale chyba lepszy martwy, niźli wcale...


Rozejrzał się po okolicy. Poprawił pas i przyjrzał się dowódcy.

-Wybaczcie psubratu magusowi, on niemiły pewnie dla was, on tylko magików ceni. Dla mnie to najlepiej, by my żyli ze sobą dobrze, wszak jedną stronę sznura ciągniemy. Do komendanta niedaleko, on potwierdzi, że Noża przywiedlim za dnia. Szczerze, z takimi jak Wy, to, oczywiście po służbie, trunku jakiegoś bym się napił i o tym co się w życiu przydarzyło pogaworzył, a nie tu tak jaki zbój na glebę się pokładał. Można by bez tego? Miecz odłożyłem, wrogi nie jestem, sprawa wyjaśni się zapewne tak szybko, jak kto okiem mruga.


Spojrzał pytającym wzrokiem na dowódcę. Miał nadzieję, że nie będzie z tym wszystkim problemów.
 
homeosapiens jest offline