.
Elegancka limuzyna i sportowy motor jednocześnie zaparkowały na przydrożnym parkingu nieopodal mostu nad cieśliną Oresund. Motocyklista zdjął kask i uśmiechnął się.
.
.
.
- Jesteś spóźniony – powiedziała blondynka w lekkiej, prawie wieczorowej kreacji z linii bussiness casual, która wysiadła z wozu. Zatrzasnęła drzwi, wyjęła paczkę papierosów i zapaliła cieniutkiego Davidoffa.
- Ja? – zaśmiał się
– niech będzie, że ja jestem spóźniony... Miałaś czas, aby się rozejrzeć?
- W zasadzie t...
Oboje jak na komendę odwrócili się o betonową konstrukcję opierała się młoda kobieta. Po chwili zgrabnie usiadła na betonowym wsporniku.
.
.
- Miałam nadzieję, że się nie spotkamy, ale... cóż widać nie dane jest mi uwolnić się od...
- Shi... – chłopak syknął kiedy z wysokości dwu metrów spadł na asfalt
– Przepraszam. Robiłem małe doświadczenie... .
.
- Ja też – ścięty na krótko mężczyzna w wygniecionym T-shircie i bojówkach wpuszczonych w wysokie buty wyglądał bardziej na członka jakiejś terrorystycznej organizacji niż na...
– Ponieważ nie wszyscy się znamy... Ja zacznę. Natan Franetti. Święte Officium.
Japończyk ukłonił się i powiedział:
- Yuri Kisage. Cesarski dom tokijski. – on również zrezygnował z podawania rangi... To byłoby bardzo źle widziane w tym towarzystwie.
Siedząca na betonie kobieta wstała i jej wzrok prześlizgnął się po wszystkich obecnych. Na dłużej zatrzymała się na młodziutkiej twarzy tokijczyka.
.
.
- W tym mieście... Vivecca... Josephson... Rada Cieni.
- Alathos Dhaggarn – mężczyzna z motocykla złożył krótki wojskowy ukłon
– tylko dla formalności powiem, że Iconnou... .
.
Niedopalony Davidoff wylądował na ziemi.
- Julien Swedenborg. Nazwisko oczywiście jest fałszywe. Chciałabym powiedzieć, że reprezentuję równie zacne organizacje, ale... Alathos i Vivecca mnie znają – nie lubię owijać w bawełnę. W chwili obecnej reprezentuję Kupegówna... Nie protestuj! – motocyklista zamknął usta
– nie jesteśmy na ugrzecznionym przyjęciu, tylko w pracy... Miałam trochę czasu, aby rozpoznać sytuację w mieście. Z tego co udało mi się dowiedzieć i zaobserwować... Nie, nie będzie wykładu z „magicznych sztuczek” – spojrzała na
Nathana – Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać – to było takie oczywiście, tak wypisane w Twoich myślach... – zapaliła kolejnego papierosa i kilkakrotnie zaciągnęła się głęboko
– Wracając do sedna. Idzie o gobelin, w którym zawarte są wszystkie wzorce. Zawsze jest jeden taki twór definiujący wszystko z czym możemy się spotkać... Tutaj są dwa współegzystujące gobeliny... Wiem – wydaje się Wam, że straciłam rozum... Mnie też się tak wydaje, bo to co widzę w tym mieście jest niemożliwe... Może jest to Xaos – porządek tak wysokiego rzędu, że sprawia wrazenie nieporządku??? W każdym razie ponieważ Tellurian posiadł jakąś dodatkową Zasłonę, traktowaną przez Oświeconych jako... Miało być bez wycieczek... – znów się zaciągnęła
– Wydaje mi się... że w tym miejscu exists more realms than... - zawahała się -
tym samym więcej sfer. Użycie jakiejkolwiek magii może z wyjątkiem prastarej – rozbija się o te rozczepione sfery i powoduje zgoła nieoczekiwane efekty zależne od lokalnego natężenia kwintesencji, paradoksu i innych czynników... Nie powoduje też powstania rezonansu...
- I see some Tass in Tapestry of this town... I was sure... – druga z obecnych kobiet przegarnęła włosy
– Przepraszam... Muszę się zgodzić... Ale to jest równoznaczne z tym, że Ty droga Julien możesz co najwyżej zająć się robieniem zasłony dymnej.
- Przecież mówiłam, że reprezentuję... - U mnie wszystko w porządku – Alathos przerwał blondynce
– jeżeli nie liczyć problemów z postrzeganiem pewnych rzeczy... jednak to chyba przypadłość nas wszystkich...
- Ja też nie mam problemów, ale w porównaniu z wami moja siła ognia... – Ojciec uśmiechnął się.
- Ja również będę mało przydatny – Japończyk ukłonił się
– nie panuję nad swoją mocą. To co się tutaj dzieje powoduje, że moje P’O chce się wyrwać spod mojej kontroli. Określiłem jednak siedem miejsc w mieście, które są najbardziej podatne na przepływy energii. Moim zdaniem zapieczętowanie tych miejsc powinno przywrócić wszystkie Cienie Rzeczywistości do normalnego, lub prawie normalnego stanu. Na tyle normalnego, aby wielu nie było w stanie zauważyć różnicy... Nie będę w stanie przeprowadzić zapieczętowania... Niestety.
- To zostawcie mnie. – powiedział motocyklista
– jedno mnie intryguje. Ktoś w tym mieście przełamał rzeczywistość i pokazuje tylko część rzeczywistości... Tylko dzięki temu to miasto jeszcze nie oszalało. Wiecie kto?
- Jestem przekonana, że Gunnar – blondynka uśmiechnęła się gorzko
– był moim adeptem dawno temu, miałam nadzieję, że go spotkam... Jednak to dla niego za dużo... Niewielu wie, że jest Faustem – rzuciła papierosa na ziemię
– Nie myślę jasno. To co się tu dzieje... Konsorzy - przepraszam was, nigdy nie czułam się tak bezradna i głupia...
- Najważniejsze zatem zamknąć dziką energię. – Nathan uśmiechnął się
– Alathos to ty. Julien i Yuri – zajmą się tworzeniem zasłony dymnej dla naszych działań. Vivecca spróbuje zdobyć więcej informacji o tym... „zjawisku”. Ja zajmę się rozpoznaniem sytuacji jeżeli idzie o istoty w tym mieście... Z tego co wiem jest tutaj kilku... Nadnaturalnych. Wiem, już teraz, że jest tutaj jeden spokrewniony, którego wolałbym nie mieć w mieście tu i teraz. – Wyciągnął z kieszeni zdjęcie
.
.
- Nie sądzę, aby starał się nam przeszkadzać, ale... - Chciałbym wam kogoś przedstawić – motocyklista spojrzał na obecnych
– wiem, to niezgodne z zasadami, ale on może nam pomóc. Ręczę za niego.
Widząc skinienia głowami wyjął telefon i zadzwonił. Była ciepła noc, tylko od wody niosła się delikatna bryza...
Po chwili do zgromadzonych podjechał jeszcze jeden motor. Widać było, że mężczyzna nie czuje się zbyt pewnie i wolałby tu nie być.
.
.
- Shaska Vykos, Tzimisce Królewskiej Linii – ukłonił się delikatnym skinieniem głowy.
- Badacz, myśliciel, doskonały strateg i rytualista... I gość, który kapitalnie manipuluje masami...
Spotkanie skończyło się po kilkunastu minutach, które upłynęły na wymianie najważniejszych informacji o mieście i jego mieszkańcach.
Kiedy wszyscy rozjechali się na miejscu został tylko
Alathos i
Yuri.
- Wolałem tego nie mówić przy pozostałych – powiedział Japończyk patrząc na wodę
– Mam wsparcie trzech eskadr i jednej grupy szturmowej... - Vivecca nie ma z TYM problemów. Reszta też nie. Zawsze bałem się, że będę musiał... że będę istniał w tych dniach... To durne, ale chciałbym, aby Śmierć zabrała mnie wcześniej... Pamiętasz o tym co przyrzekłeś mi na plaży w Hong Kongu? - Tylko jeżeli Ty pamiętasz co przyrzekłeś mnie... – odwrócił się i po sekundzie jego sylwetka rozmyła się w powietrzu, jak porwany przez wiatr dym.
Ostatni uczestnik spotkania usiadł na motocyklu:
- Energy pattern recognized. All systems ready.