Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-05-2009, 18:33   #37
Raincaller
 
Raincaller's Avatar
 
Reputacja: 1 Raincaller nie jest za bardzo znanyRaincaller nie jest za bardzo znanyRaincaller nie jest za bardzo znanyRaincaller nie jest za bardzo znany
Wszystkie starania zdawały się być całkowicie daremne. Tanis był zaślepiony i uparty w dążeniu do celu. Pomimo próśb kapłana pozostawał niewzruszony w swoich decyzjach. Przeprosiny Thersosa i prośbę o nocleg skwitował kilkoma nieprzyjemnymi uwagami, całkowicie uwłaczającymi godności rozmówcy. Przegrana sprawa...

- Zabrać ich.
Po tych słowach strażnik zgodnie z zaleceniami przełożonego rozbroił zatrzymanych. Włócznia, oszczep i miecz zostały odebrane najemnikowi. Wzbierała w nim złość. Miał ochotę wyszarpnąć ostrze spoczywające przy boku gwardzisty i przebić nim gardło obłąkanemu rycerzowi. Walczył sam ze sobą. Gdyby w tej chwili miał w swoich rękach tylko własny los... Kto wie, być może karczma spłynęła by krwią...

Za wiele niewinnych postronnych osób. Rozumiał położenie swoje i Durkona, ale Ariadne i Estery nie. Jedna zatrzymana za bycie przybyszem, druga za wejście w jego towarzystwie. Obłęd. Już mieli zostać wyprowadzeni z gospody, gdy w przejściu stanął Tager.
- Opamiętaj się w końcu. Nie interesuje mnie teraz twój bóg, twoje przekonania, ale ci ludzie. Nie zasłużyli byś ich karał. - kapłan próbował ostatkami sił przemówić do rozsądku rycerza. Thersosa uderzyła jednak wzmianka o "twoim bogu".

O jakim bogu on mówi, co za bóstwo nakazuje tak ślepe postrzeganie chorych, urojonych zasad. - myśli najemnika mąciły słowa Tagera, zostały jednak przerwane przez zimną odpowiedz Tanisa. Nadziei na wyjście z opresji na tą chwile nie było. Najmądrzej było po prostu dać się pojmać. Tak też uczynili.

Droga do strażnicy wiodła przez plac. Ten sam, na którym odbywała się ceremonia. Ludzie rzucali ukradkowe spojrzenia na zatrzymanych, nikt jednak nie ważył się wykazać przesadnego zainteresowania. Idąc przez plac Thersos zauważył ruch w jednym z okien w budynku, który przylegał do miejsca skąd najemnik obserwował modlitwę. Miał ochotę zatrzymać się na chwilę, jednak nie dane mu było dokonać postoju. Czasu starczyło jedynie by rzucić okiem na okno, w którym przed chwilą coś się poruszyło. Przyjrzawszy się lepiej Thersos zauważył kontur jakieś postaci. Poczuł dziwne mrowienie na skórze, czuł się obserwowany...

Te oczy. To ta dziewczyna, którą dwukrotnie już dzisiaj widziałem. Kim ona jest... - w myślach próbował odgadnąć zamiary tajemniczej nieznajomej, wiedział jednak, iż w tej chwili to nie ona stanowi ich największe zmartwienie. Problemem był Tanis - rycerz w służbie jakiegoś obłąkanego bóstwa. Doskonale pamiętał słowa Ariadne na temat łańcuszka, na temat chorej sprawiedliwości. W tej chwili w niej dopatrywał się źródła wiedzy. Być może jej wspomnienia w połączeniu z mądrością oczytanego Durkona naświetlą nieco sytuację. Mieli czas na rozmowy...

Cela stała przed nimi otworem. Przeciętny budynek z przeciętnym aresztem, typowe dla takiej dziury jak Hełm Peldana. Tu nikt nie będzie za nami płakał... - skwitował w myślach swoje żałosne położenie i spojrzał na gnieżdżących się w ciasnym pomieszczeniu kompanów. Obdarował cała trójkę ciepłym uśmiechem, po czym rzekł.
- No, to teraz przyjmuję zażalenia. Jakby nie było, to mój nie przeciętnej urody rzut wprawił zacnego Tanisa-oszołoma w taki zachwyt. - roześmiał się dość głośno, nie kryjąc przy tym cynizmu.



Rzut na zauważanie
 
__________________
"Tylko silni potrafią bez obawy śmiać się ze swoich słabostek." - W.Grzeszczyk

Ostatnio edytowane przez Raincaller : 19-05-2009 o 18:37. Powód: Literówki xD
Raincaller jest offline