Wątek: Wataha
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-05-2009, 21:39   #465
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Dirith biegł za Kiti w nadziei, że ta doprowadzi go do potrzebnego teraz nekromanty. Jednak niezbyt widziało mu się opuszczanie miasta. Mimo to zdecydował, że pójdzie chociaż zobaczyć co wywęszyła wilczyca.
Przy bramie było pełno ludzi, którzy zaraz wpadli w panikę i zaczęli uciekać przed tygrysołakiem. Drowowi bardzo odpowiadał taki stan rzeczy, gdyż uwielbiał gdy w powietrzu unosił się strach.. Strach przed jego osobą. Przekraczając bramę zadowolony nawet nie zwrócił uwagi na to że na murach są strażnicy. Dopiero gdy był na bardziej otwartej przestrzeni zorientował się o tym, gdy jego instynkt podpowiedział mu aby nagle uskoczyć w bok. całe szczęście likantrop nie zwlekał z unikiem, bo zaraz potem w ziemię, w miejscu w którym był przed sekundą, wbił się bełt.
Dirith odwrócił się jakby oceniał przeciwnika i już miał wracać aby się nimi zająć. Jednak w tym czasie Wilczyca juz znalazła się w lesie i nie było czasu na pokazania kolejnym strażnikom, że z nim się nie zadziera. Ruszył zatem szubko aby dogonić Kiti, a na pierwszym mijanym drzewie zostawił pięć głębokich śladów po pazurach aby w ten sposób rozładować trochę frustracją spowodowaną niemożnością walki ze strażą.
Po dotarciu na polanę rozejrzał się i spojrzał srogo na elfkę.
- No i gdzie jest ten cholerny nekromanta potrzebny do wyciśnięcia informacji o lekarstwie z tamtego maga? - warknął niezbyt zadowolonym lecz zdecydowanym tonem. Wtedy przyleciał smok i on stał się obiektem zainteresowania likantropa.
Warcząc zaczął go obchodzić lekko z boku, aby zaatakować zabójcę maga mającego ponoć lek. Następnie gad wyrzucił z łapy jakiegoś człowieka i samemu przemienił się w ludzką postać. Chwilę potem ledwie żywy człowiek został nazwany Cunnerem.
- To jest Cunner? - zapytał chcąc się upewnić, chociaż to i tak nie miało już wielkiego znaczenia. Drow i tak czy siak zamierzał jednego i drugiego wypytać o lek w sposób jak najbardziej bolesny dla przesłuchiwanego.
- Bardzo dobrze.. to teraz tylko trzeba wycisnąć z nich informacje o leku, skoro jeden spowodował tą przeklętą klątwę, - tygrysołak spojrzał na pełzającego w stronę krzaków Cunnera oceniając, że łatwo będzie go dopaść. - a drugi na tyle mądry żeby zabić człowieka mającego lekarstwo.. To któryś musi coś wiedzieć.. - powiedział zimnym tonem nadal szykując się do ataku.
 

Ostatnio edytowane przez eTo : 19-05-2009 o 21:40. Powód: jak zwykle zapomniałem o literówkach
eTo jest offline