Emma Dobra, dobra Rodericku, po prostu wygrywać zaczniesz dopiero jak ja już nie będę w stanie, sądząc po tym jakie piwo i wino się tu serwuje. Mogę z Tobą rywalizować na szachownicy, ale chyba w karczmie masz lepsze doświadczenie - uśmiecha się do niego zalotnie - i chyba nie chcę tego zmieniać. Może po prostu zawsze Twoi przeciwnicy mają słabszą głowę.
Siada po drugiej stronie stolika i kręci się przez chwilę - nie daruję sobie, że z tego wszystkiego nie zdążyłam się przebrać - w sytuacjach takich jak ta, czyli wizyta w karczmie, polowanie, itp., najczęściej ubrana jest w skórzane spodnie, wysokie do kolan buty, bawełnianą bluzkę wpuszczoną w spodnie i krótki skórzany płaszcz, teraz niestety wszyscy zbyt szybko wyszli z pałacu, co ewidentnie bardzo przeszkadza w rozluźnieniu się jej w chwili obecnej. Gdy wreszcie znajduje wygodną pozycje, rozpoczyna grę. A jeśli chodzi o Ciebie Baldwinie, to Roderick ma rację, co tak cicho? Mam nadzieję, że to nie to co stało się dzisiaj. Wszyscy jesteśmy w nienajlepszym humorze i pewnie każde z nas trochę same sobie próbuje go poprawić, ale sam wiesz, że Albert nie chciałby żebyśmy teraz siedzieli i płakali. Żeby uczcić jego śmierć musimy odkryć czemu w ogóle miała miejsce taka sytuacja, a dołując się jeszcze dodatkowo wcale mu nie pomożemy. Izabelli też. [ Dodano: 2006-02-15, 22:54 ] Emma Widzę Tristanie, że masz dzisiaj ochotę pośpiewać i potańczyć - dopija stojący przed nią kufel piwa - chociaż jak mi tak dalej pójdzie tym piwem, które swoją drogą Random powinien zamawiać stąd do zamku, to nie będę musiała przegrywać, żeby śpiewać - uśmiecha się do Tristana. - ale stawiam jeden warunek, musicie skądś skołować muzykę. A w kwestii Twojej niepozorności to jedyne czego mogęe się obawiać, to czy ta piękna karczma wytrzyma jak wprawisz ją w drganie swoim tańcem - pomysł Tristana również od jej myśli odegnał ostatecznie złe doświadczenia dnia dzisiejszego i śmieje się przez cały wieczór. |