Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-05-2009, 11:45   #111
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Nudy! Archiwista, niech go szlag! Co go obchodziły archiwa? Nie było tu nic ciekawego, zresztą nie dojrzał nawet czym tu płacą i w zasadzie jak się ta kraina nazywa. Zupełnie jakby... została wymyślona na potrzeby tej idiotycznej gry. Jedynie przez chwilę przyglądał się portretowi księżnej. Pośmiertnemu, za to w sukni i z otwartymi oczami. Ciekawe czy to wyobraźnia malarza, czy ci idioci faktycznie ubrali i ustawili tak tą biedną nieboszczkę. Dwadzieścia lat temu. Cóż, wiedział już ile lat ma obecna księżniczka, jak na jego gusta to był dość poważny wiek i już dawno powinna za mąż być wydana. A tutaj nawet nie bito się o jej rękę, a o marną godzinę przebywania z nią. Nawet bez dotknięcia. I co, ma się napawać jej oczami? Czysty debilizm, zdecydowanie trzeba było wymyślić sposób, by wydostać się z tego nawiedzonego miejsca. Kompletnie przestawała podobać mu się ta gra. Podziękował więc archiwiście i opuścił jego komnatę, kierując się ku wyjściu z zamku.

Nie dane mu jednak było dojście na dziedziniec. Na korytarzu pojawiła się morda osobnika, którego nie spodziewał się ujrzeć jeszcze kiedykolwiek. Zatrzymał się nagle, mierząc go wzrokiem.
-Tacy jak ty, mają w życiu zdecydowanie za wiele szczęścia, Charles.
Rozejrzał się szybko. Nie było tu nikogo, a korytarz prowadził tylko w dwie strony. Może to i dobrze? Od czasu ostatniego spotkania z de Azilem, Haradan nauczył się wielu rzeczy, a jednym z nich był fakt, że podejmowanie honorowej walki z niehonorowym przeciwnikiem nie miało najmniejszego sensu. Walczyć należało zawsze wykorzystując wszystkie środki i nadarzające się okazje. A tutaj nie było szans uniknąć konfrontacji. Zresztą umysł Tarfura nawet nie brał tej możliwości pod uwagę, sprawy niezałatwione należało dokończyć, nawet jak minęło sporo czasu. Tym razem nie popełni błędu. Szybkim ruchem ściągnął z pleców łuk i wyszarpnął z kołczanu strzałę. Jego nogi pracowały już niezależnie, oddalając go od wroga. A cięciwa wypuszczała strzały. Miał zamiar utrzymać go na dystans najdłużej jak było można, jego szybkość pozwalała mu na to z większością przeciwników. Dopiero, gdyby możliwość bezpiecznego ostrzału się skończyła, miał zamiar sięgnąć po ręczną broń. Ale może do tego czasu jego przeciwnik będzie już martwy?
 
Sekal jest offline