Wątek: Wataha
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-05-2009, 15:07   #467
Blacker
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Strażnicy zachowywali się zdaniem kapłana dziwnie. W chwili gdy płomienie otoczyły jego sylwetkę zachowywali się spokojnie, jakby widok taki był dla nich codziennością. Jednak gdy Blacker miał zamiar wygasić ognistą aurę bojąc się o Ulfgera i zaatakować z rapierem w garści nagle spanikowali i rzucili się do ucieczki. Najwyraźniej szczęście jeszcze mu sprzyjało, tak samo jak krasnoludowi. Gdy już mieli wejść do strażnicy celem odbicia (i obicia) tygrysołaka, główny cel ich szturmu sam wydostał się na zewnątrz. Blacker zastanawiał się, czy nie wypadałoby położyć kresu szałowi czarnoskórego towarzysza, wypalając mu z przystawienia w głowę. Drow odkąd tylko do spotkał ciągle tylko biegał i walczył z czym popadło, przez co wpędzał ich w tarapaty, a Blackera zmusił do wejścia w konflikt z prawem i zaatakowania strażników. Utwierdził się w tym zamiarze jeszcze bardziej, gdy Dirith wspomniał o swoim planie wezwania najplugawszego z magów - nekromanty. W tym momencie wyrok zapadł, a jedyną sprawą pozostawało znalezienie odpowiedniego momentu. I nikt, nawet najzazdrośniejsze mgły chaosu ani wściekłe elfki nie powstrzymają go jeśli tylko Dirith znowu spróbuje bezmyślnie kogokolwiek atakować. Drow był zagrożeniem dla ludzi, a obowiązkiem kapłana było takie zagrożenia likwidować. Nie powiedział mu jednak nic, czekając do stosownej chwili, błysnął tylko na niego wściekle płonącymi oczami dając mu do zrozumienia, że nie akceptuje jego zachowania, po czym wygasił płomienie nie doprowadzając do eksplozji

Dzięki mgle sprowadzonej przez Kiti oraz ogólnemu popłochowi panującemu w mieście udało im się wydostać na zewnątrz. W ślad za białą wilczycą dotarli na skraj lasu, gdzie natrafili na elfkę, Cunnera oraz białego smoka, który przybrał postać mężczyzny. Teraz wpatrywał się w Blackera różnokolorowymi oczami, na co kapłan odpowiedział tym samym. Ciekawiło go, jak sytuacja się rozwinie, nie podejmował jednak żadnych działań w sprawie Cunnera. Zamiast tego postanowił zająć się Ulfgerem. Przywołał moc daną mu przez Pana by uleczyć rany i usunąć zmęczenie zarówno Ulfgera jak i własne. Niezależnie co się stanie muszą być w pełni sił.
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline