Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-05-2009, 10:44   #66
Fanael
 
Fanael's Avatar
 
Reputacja: 1 Fanael jest na bardzo dobrej drodzeFanael jest na bardzo dobrej drodzeFanael jest na bardzo dobrej drodzeFanael jest na bardzo dobrej drodzeFanael jest na bardzo dobrej drodzeFanael jest na bardzo dobrej drodzeFanael jest na bardzo dobrej drodzeFanael jest na bardzo dobrej drodzeFanael jest na bardzo dobrej drodze
Tik, tak, tik, tak... Stuk... Stuk... Stuk...

Brwi kontessy von Teufelmann powędrowały do góry. Patrzyła na zegar szafkowy stojący na środku przestronnego hallu. W pewien sposób podobał się jej – wysoki, elegancki, stanowiący replikę zegara, który widziała kiedyś w rodzinnych stronach. Różnica była taka, że ten który widziała działał bez zarzutu. I w przeciwieństwie do tego, który właśnie miała przed sobą, bił o pełnych godzinach, a nie stukał denerwująco.
- Proszę się nie dziwić milady. Książę miał dość ciągłego wysłuchiwania denerwujących kurantów. Zapraszam do pokoju. - gentleman stojący w progu miał urzekający uśmiech. Skłonił się lekko i delikatnym gestem zaprosił ją do środka.
Gabinet Księcia nie był imponujący, ale nie to było celem. Pałac miał setki sal wzbudzających zachwyt, w których dało się zastraszać niewygodnych gości, albo robić wrażenie na innych wpływowych personach. Spartański wystrój wnętrz miał być funkcjonalny. Znalazło się tam wygodne i ogromne biurko, na którym leżały schludnie ułożone papiery, kilka wygodnych foteli rozstawionych po całym pomieszczeniu i kilka biblioteczek zawierających bliżej nieokreślone opasłe woluminy. Dwa fotele pozostawały wolne. Książe wstał i wskazał jedno z miejsc najbliżej biurka.
- Zapraszam kontesso. Dziękuję bardzo za przybycie w tak krótkim terminie.
- Dziękuję za zaproszenie Książę. Z wielką chęcią służę mojemu suwerenowi w miarę skromnych możliwości. - Anna świadomie łechtała książęcą próżność - Mam jedynie nadzieję, że będę w stanie sprostać oczekiwaniom.
- Na pewno da sobie Pani radę. Od razu ostrzegę, że zadanie jest nieco trudniejsze niż się wydaje na pierwszy rzut oka. Jak tam interesy kontesso, nikt nie kopię pod panią dołków?
- Jak na razie idą świetnie. - kobieta nie dała po sobie poznać, że książę zaskoczył ją wiedzą o jej... inwestycjach. - Sądzę, że jak na razie nikomu jeszcze nie wadzę i stąd ten spokój. Poza tym przyjechałam do Londynu odpocząć od natłoku spraw. Aczkolwiek ta wspomniana przez Księcia wydaje się intrygująca.
- Cieszę się,że wszystko się układa jak należy. Muszę przyznać, że po remoncie Pani kamienica wygląda nadzwyczaj urokliwie. Wybija się z tłumu można powiedzieć - szelmowski uśmiech księcia podkreślał ukryty sens zdania.
- Ależ Książe, nie mogę wychylać się za bardzo. Nie uchodzi osobie o moim wychowaniu wychylać się ponad swoje miejsce. Ktoś taki na pewno przeszkadzałby w tak kulturalnej społeczności.
- Pani uroda jest aż nadto ponadprzeciętna, by wychylać się z tłumu, ale na szczęście ma to bardzo pozytywny wydźwięk. Nie tak jak w przypadku co poniektórych. Proszę spojrzeć na te pisma - książe wyciągnął spod biurka plik dokumentów.
Anna powoli przerzucała kartki. Wyglądało to jak dziennik obserwacji, daty godziny opisy... i portret. A więc do tego potrzebuje mnie książę, przemknęło jej przez myśl.
- Zadziwiająca skrupulatność prowadzenia rachunków. Ale tu widzę księgowego, który chyba popełnił błędy. Chyba potrzeba go trochę przeszkolić. Podejrzewam, że popełnił też i grubsze błędy.
- Księgowy jest niejako bez winy droga kontesso - Książe wydawał się zadowolony ze słownych gierek, które prowadzili - jest tylko narzędziem, które zostało nauczone czynić, jak czyni. Ważniejsze jest pokazanie nauczycielowi, że nie może tak kształcić swoich uczniów. Mnie jako księciu nie wypada osobiście zajmować się finansami. Potrzebuję kogoś, kto przypilnuję ich za mnie.
- Rozumiem Książe - zalążek planu już powstawał w głowie Niemki - Potrzebne mi będzie dostęp do odpowiednich ksiąg i odrobina czasu.
- Ależ oczywiście. Lord McManam skontaktuje się z panią by zapewnić odpowiednie wsparcie z naszej strony. - książe rzucił okiem na wiszący zegar - Niestety obawiam się, że muszę zakończyć na dziś naszą rozmowę. Mam jednak nadzieję, że dane będzie nam spotkać się wkrótce, w nieco bardziej nieformalnym miejscu.
- Proszę się mną nie kłopotać. - Anna wstała i skłoniła się księciu. Skinęła głową pozostałym osobom w pokoju - Liczę, że szybko uda mi się naprawić błędy w rachunkach. Do widzenia Książe, panowie.

***

Stuk... stuk... stuk...

Obsadka pióra co chwila uderzała o brzeg kałamarza. Papier zapełniał się równymi liniami liter. Pisanie pamiętnika, o ile było ryzykowne ze względu na możliwość jego kradzieży, było bardzo pomocne do zbierania myśli. Cały czas zastanawiała się, dlaczego padło na nią... Miała kontakty wystarczające, by zapewnić, że ktoś zniknie z ulic, ale miał też je każdy w uczestników spotkania. Chodziło więc o odsunięcie od siebie podejrzeć. Przyjezdnej nie będą tak bardzo podejrzewać, ale z drugiej strony, ktoś może dojść do wniosku, że książe sam ściągnął ją tutaj do wykonania zadania. Oczywiście nikt nie spodziewa się, że wykona je osobiście. Rzuciła okiem na plik papierów zabrany z pałacu. Do mnie należy bycie lalkarką, która na razie musi znaleźć odpowiednie kukiełki. A później znaleźć odpowiednio głęboki kufer, by je ukryć. Pióra ponownie wróciło do podróży po papierze. I ponownie, w ciszy spokojnej nocy, po domu unosiło się ciche...

stuk... stuk...stuk...
 
__________________
Księciu nigdy nie powinno brakować powodów, by złamać daną obietnicę.
Fanael jest offline