Tim szybko wygrzebywał skrzynki spod piachu i resztek maszyny. Nie zareagował nawet na niesubordynację MJ, a to z prostego powodu - i tak wiedział, że go nie posłucha.
Ze skrzynkami udało się im w ostatniej chwili. Po kilku sekundach okolicę znów spowił dym wybuchów rakiet i ostrzału. Schowani za prowizoryczną osłoną rozbebeszali zdobyte pojemniki. Ilość amunicji i broni ich zaskoczyła... był też minus, w środku była tylko broń krótka. Tim szybko wybrał dla siebie dodatkowe cztery załadowane izraelskie "Pustynne Orły". Wrzucił dwa do plecaka, a dwa wepchnął za pasek. Swoją własną broń cały czas miał w pogotowiu.
- Musimy ich odeprzeć by od nich odskoczyć, inaczej wystrzelają nas jak kaczki - krzyczał do pozostałych przez zgiełk kanonady pocisków.
__________________ Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451 |