Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-05-2009, 14:19   #18
Ribesium
 
Ribesium's Avatar
 
Reputacja: 1 Ribesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znany
MJ czuła przypływ adrenaliny przy każdym wykonywanym ruchu. Ciężka skrzynia, wypełniona po brzegu dobrej jakości sprzętem zdawała się być lekka niczym piórko. A może to współudział dwóch panów, trzymających kontener z obu stron, odejmował jej kilogramów. Dziewczyna, starając się oddychać równo i uspokoić rozkołatane serce, lustrowała czujnie okolicę. Droga nie była daleka, ale pośród zgliszczy, mimo wszechobecnego dymu i ognia zasłaniającego nieco widoczność, byli łatwym celem.

Gdy już zdawało jej się, że dopadną skał i zdołają się ukryć, dwie zmutowane istoty, najwyraźniej mające rozum wielkości ziarenka pustynnego piasku, wysadziły się w powietrze jednocześnie spopielając wszystko w odległości kilkudziesięciu metrów.

MJ poczuła jak leci w powietrzu, niczym zawieszony w przestrzeni kosmicznej astronauta. Z tym, że lot był krótszy i dużo bardziej bolesny. Nim upadła starała się zamortyzować siłę wyrzutu i osłoniła przedramionami głowę i górną część ciała. Gdy udało jej się podnieść głowę, zachłystując się powietrzem i kaszląc przez kłęby dymu, ujrzała Tima, jak zawsze gotowego do akcji i profesjonalnego pod każdym względem. Chłopak bez zbędnych ceremonii przywłaszczył sobie znalezione w otworzonej przez wybuch skrzyni Desert Eagle. MJ starała się uśmiechnąć, ale chwilowo na wykrzywionej przez ból twarzy wypadło to mało przekonująco.

Pomału podniosła się na czworaka i wyciągnęła ze skrzyni lżejszego rodzaju broń - Berettę i Colta - oraz amunicję do przeładunku. W obecnym stanie nie zdoła utrzymać ciężkiego "Orła".

- Rozwalmy to dziadostwo! - krzyknęła do Tima i "drugiego" po czym dzierżąc Colta w jednej ręce a Berettę w drugiej wystrzeliła pociski w stronę dwóch mutantów, starając się osłonić kolesia z kałasznikowem biegnącego im z pomocą. Miała nadzieję, że w miarę celny strzał spowolni nieco przeciwników i w razie czego nie miała wątpliwości, że Tim dokończy dzieła faszerując mutanty jak indyki na Dzień Dziękczynienia.
 

Ostatnio edytowane przez Ribesium : 22-05-2009 o 14:22.
Ribesium jest offline