Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-05-2009, 15:22   #92
Hellian
 
Hellian's Avatar
 
Reputacja: 1 Hellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwu
Spała mocno kilka godzin. To dobra umiejętność pogodzić się ze światem na noc. Rano znowu można dociekać, odgadywać i się martwić. Noc służy innym bogom.

Ale wstała o świcie. Było zbyt cicho. Już powinien ktoś się krzątać. Bardzo wolno przypominała sobie krzyk w ciemności i strzały, które słyszała we śnie.
Czuła jak przyspiesza jej serce, jak pulsuje tętno w nadgarstkach.
Poprzedni dzień dostarczył Włoszce zbyt wielu wrażeń. I sponiewierał przynajmniej o raz za dużo.
To powinno dobrze uzasadniać niepokój.
Nie da się ukryć. Była okrutna. Jeśli naprawdę coś złego przydarzyło się pani Davies, nie miało to dla niej żadnego znaczenia. Och udawałaby smutek i przeżyła pewien szok. Ale któż to był? by poruszyć ją naprawdę?
Olimpia płakała już po koniach, kotach, psach. Płakała i po ludziach. I o ile nad zwierzęciem albo dzieckiem mogła rozpaczać bez powodu w postaci sympatii, o tyle od dorosłego potrzebowała uzasadnienia by poczuć, choć odrobinę smutku.
Ale wiedziała, że pani Davies oznacza i Lexintona. James Sutton był obcy, paskudnie filisterski i miał talent do nietrafionych prezentów. I właśnie zlękła się, że mu się coś przytrafiło.
A może nawet to nie jest prawdą. Może to znowu zadziałał egoizm, nadzieja, że wydarzyło się coś strasznego, ekscytującego, chciałoby się rzec - operowego.
Niezależnie od motywacji niepokój powodował, że zaschło jej w gardle, że ciało drżało, a niespodziewany chłód objawiał się dreszczami.
Zerwała się z łóżka.

Na pogrążonym w szarości świtu korytarzu, zrobiła trzy kroki w kierunku sypialni Ady. I zawróciła spod drzwi przyjaciółki, bez jednej zbędnej myśli.

Miała przynajmniej tę zaletę, że jeśli zechce walić głową w mur zrobi to świadomie i z rozmachem. Wybierze okoliczności i temat muzyczny.

Nie zapukała też do pokoju pani Davies. Tylko udała się do drugiego skrzydła.
Skąd wiedziała, który pokój zajmuje który z dżentelmenów? Nie ma co pytać o to kobiety.
Choćby dlatego, że nie będzie umiała udzielić odpowiedzi.
Zapukała do drzwi właściwego pokoju. I nie czekając na odpowiedź nacisnęła klamkę. Drzwi uchyliły się bez skrzypnięcia.
Jamesa nie było w pokoju. Łóżka ewidentnie nie używano. Olimpia zamknął za sobą drzwi ostrożniej niż je otwierała. Dokładnie wiedziała, jaką sytuację chciała sprowokować. Za bardzo tęskniła za męskim dotykiem. Przez to robiła głupstwa. Po raz drugi w ciągu tygodnia. Chyba można powiedzieć, że James Sutton miał szczęście. A ona powinna wreszcie zacząć odczytywać dawane przez niebiosa znaki.

Gdy wracała do siebie z pokoju Ady wychodziła pokojówka. Olimpia dowiedziała się, co wydarzyło się w nocy.

***

Później, z hrabiną Lovelace

- Więc twierdzisz, że to było zwykłe zwierzę? A pamiętnik zniszczył złodziej? Virgil miał zapewne halucynacje widząc drugą mnie przebraną za elfkę - no to akurat jest wysoce prawdopodobne - Melodię wymyśloną przez Giudittę wymyśliła potem Lucy. Pan z zielonym włosami to jakiś spiskowiec z cudacznym gustem. Naszyjnik zaś, to zwykły przedmiot.
A śpiewaczki operowe malujące latające maszyny też Cię nie dziwią?
Zostaw, oszczędzaj ramię. Chyba w najbliższym czasie nie pojeździsz z Virgilem.
Nie jestem zazdrosna. Tylko niecierpliwa. Jestem tu prawie dobę i jeszcze nie widziałam elfa.
Nawet straszny wilk na mnie nie napadł.
Po co w takim razie przyjeżdżałam na wieś.
 
__________________
"Kobieta wierzy, że dwa i dwa zmieni się w pięć, jeśli będzie długo płakać i zrobi awanturę." Dzienniki wiktoriańskie
Hellian jest offline