Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-05-2009, 16:49   #43
Buzon
 
Buzon's Avatar
 
Reputacja: 1 Buzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie coś
Grimr
Po przesłuchaniu, na którym byłeś pierwszą osobą, wróciłeś ponownie do celi. Wskazał strażnikom Synka po czym oni go zabrali ze sobą.


Sonnillon
Kiedy Grimr wrócił i wskazał Ciebie strażnikom, nie podobało ci się to. Niepotrzebnie bo wojskowy, który cię przesłuchiwał był radny do rozmowy. Pomimo tego strzału w policzek nie czułeś do niego urazy. Po przesłuchaniu prowadzono Cię z powrotem do waszej celi. Jednak kiedy przechodziliście po placu miałeś dziwne wrażenie, że za chwilę może rozpętać się coś złego. Nie myliłeś się... Twoje przeczucie było początkiem piekła, które miało nastapić.

Mores

Kiedy Sonnillon wrócił strażnicy wybrali ciebie na przesłuchanie. Byłeś prowadzone w eskorcie trzech strażników. Kiedy kierowaliście się do „męczarni” wyczuwałeś niebezpieczeństwo. Nad strażnicą/ miastem zbierały się czarne chmury. Były one identyczne do tych samych, które spotkaliście podczas drogi. Będąc blisko celu zaczęła się ulewa. Gwar jaki został wywołany przez kupców i innych ludzi próbujących schować się przed deszczem przerwał róg bitewny. Pierwszy raz słyszałeś róg obronny warowni. Z budynku wybiegł człowiek w białej masce i czarnym płaszczu.
-Uwolnić go i jego towarzyszy. Oddajcie im broń i niech szykują się do walki. Właśnie zostali uniewinnieni!! A wy przygotować się na atak!!!- Wydrał się w waszym kierunku.
-Tak jest! Sir!- po odpowiedzi zostałeś uwolniony z pod ich opieki
-Szybko za nami!!- zwrócił się jeden z nich do ciebie. Posłusznie za nim pobiegłeś aby odzyskać swoje rzeczy.

Goran
Czułeś jak zwierzęta, które znajdowały się warowni czuły zagrożenie. Pierwszy raz czułeś coś takiego. Zdawało się ,że słyszałeś ich szaleńcze wołanie o pomoc. Twój zmysł do zwierząt nakazywał ci abyś był równie czujny jak i opanowany. Zło które miało nadciągnąć według zwierząt było najmroczniejsze co może cię spotkać.

Wszyscy
Dźwięk jaki wydał róg przeszył was z taką siła, że czuliście, że słyszał go cały świat. Pomimo ścian jakie was otaczały dźwięk rogu doskonale dawał wam znaki abyście przygotowali się do walki. Do więzienia wpadli strażnicy a za nimi Goran. Otwarto wam cele a jeden ze strażników oddał wam wasz ekwipunek. Strażnik widząc wasze zdziwienie rzekł:
-Jesteście niewinni, ale zapewne martwi jeśli nie chwycicie za broń i nie staniecie do walki!
Jedyną osobą, która nie została uwolniona był staruszek, który wydawał się wam martwy, gdyż patrzył w wasz stronę białymi oczyma.

-Na mury!! Zablokować bramę!! Każdy kto jest w stanie niech chwyci za broń!!- słyszeliście te oraz podobne nawoływania do obrony.
-Przygotujcie się na oblężenie!! Kobiety, dzieci i starcy mają się schować do głównej strażnicy!! Szybko ruszać się!!- ktoś wydarł sie blisko was.

-Generale!! Co mamy robić? Jesteśmy otoczeni, z każdej strony atakuje na Mrok! Umrzemy!- osoba zadająca pytanie upadła na ziemię po silnym ciosie zadanym przez generała- Ty na pewno umrzesz tchórzu! Teraz się podnoś i biegnij na mury!- odparł z oburzeniem generał. Był to ten sam facet, który przesłuchiwał Sonnillona i Grimra.
-Ty- wskazał na Sonnillona. Już wiemy kto był sprawcą maskary. Mam nadzieję, że ty i twoi towarzysze macie ochotę na walkę. Mam nadzieje, że jesteście dobrzy we władaniu bronią- po czy odwrócił się i ruszył stronę murów. Ulice zaroiły się od 'wojowników' różnej maści. Zaczynając o zwykłych mieszkańców po przez kowali i innych cieśli na strażnikach kończąc. Byliście pewni, że oblężenie potrwa co najmniej kilka godzin. Walka rozpoczęła się strzałami wystrzelonymi z murów. Salwy strzał unosiły się z murów i zaraz za nimi znikały. Zdobycie lepszego miejsca było chwilo nie możliwe. Łucznicy będący na murach spadali trafieni strzałami. Na ich miejsce wchodzili następni. Trwało to do momentu rozkazu”
-”Wszyscy do borni zaraz przebiją się przez bramę!!
Faktycznie tak było. Brama pomimo wzmocnień jakie posiadała wyginała się niemiłosiernie pod naciskiem siły napastników. Deszcz padał coraz mocniej, zwierzęta szalały coraz bardziej. Okrzyki i wycia dochodzące z drugiej strony murów były przeraźliwe. Brama pękła. Do strażnicy wlał się stado dzikich Lykanów. Te bestie mierzyły prawie dwa metry. Były silnie zbudowane.

Chwile po wtargnięciu poili się one krwią obrońców. Walka z Lykaninami to był początek zaraz po nich do fortecy wtargnęli ludzie o bladych cerach i niebieskich oczach. Byli ludźmi do momentu kiedy nie pokazali swoich kłów. Były to wampiry.

W przeciwieństwie od Lykanów nie wgryzali się w każdego napotkanego strażnika. Dysponowali oni niezwykła siłą. Pomimo widoku tych bestii strażnicy nie poddali się, wręcz przeciwnie, każdy chciał bronić swojej rodziny, swojego domu. Walka była wyrównana. Niestety walka przeniosła się na teren całego miasta, nikt nie wie jak się to stało. Z każdej strony widać było walczących, wy także przyłączyliście się do broniących miasta.
 
__________________
" Przyjaciel, który wie za dużo staje się bardziej niebezpieczny niż wróg, który nie wie nic."
GG 3797824
Buzon jest offline